Dwa światy

Ignacy Karpowicz, Niehalo, Czarne, Wołowiec 2006 (Linie Krajowe)


Aż trudno w to uwierzyć, ale zapowiadający się na powieściopisarza Ignacy Karpowicz pod szyldem Niehalo zaoferował czytelnikom właściwie dwa różne teksty... Co ważne, nie jest to przypadek, ale celowy zabieg debiutanta.
Autor złożył książkę z części realistycznej, rozgrywającej się w upadającym, „gorszym” z powodu istnienia na pograniczu [uwaga na słowo-klucz do powieści!] Białymstoku, i surrealistycznych wizji głównego bohatera – Maćka, który po wypadku podczas lokalnej manifestacji na nowo wędruje przez miasto jak po zaświatach, zapisując dzieje peregrynacji. Tak nieco publicystyczny tekst zamienia się w oniriadę, jaka potencjalnie może przejść ze sfery urojeń do „właściwego” życia, stać się jego treścią lub realnym brakiem ciągu dalszego – gdyby nadeszła śmierć. Dopiero złożenie obu współtekstów w pękającą – jak światy przedstawiane – ale wstrząsająco wymowną całość, daje wgląd w pisarski koncept i funkcjonalność składników Niehalo. Karpowicz postanowił skomponować z obłędów Rzeczywistości lub behawioralnych reprezentacji „normalności” druzgocącą finalnie powieść... A nawet – parabolę, mogącą sprostać „naszym” czasom, przestrzeni boleśnie dotykającej i konstruktorów, i ofiary cało- lub bezkształtu polskiej materii.
O autorze i uczestnikach białostockiej wędrówki, sposobach ich dookreślania w powieści rozprawiam w poniższym składzie krytycznym.


On, oni, on

Debiutujący w Liniach Krajowych Karpowicz od kilku lat mieszka w Kostaryce i Etiopii, gdzie podróżuje i pracuje między innymi jako tłumacz. Jego pierwsza książka zakorzeniona jest mimo wszystko w Polsce – znanej z osobistych (i pokoleniowych?) doświadczeń. Choć nie tylko... W Niehalo mieszają się potencjalne losy młodego Polaka, który kończy studia i pyta „co dalej?”, z arsenałem symbolicznym, treściami socjokulturowymi (signum temporis) nasiąkniętymi historyzmem i antropocentryzmem. Karpowicz zderza wizje „dwóch cywilizacji” („prywatność” kontra zbiorowość „katopolo”), które różnią się taktyką działania, traktowaniem współuczestników i biernych świadków, oraz „dwóch porządków” – ustalanych przez świadomych siebie, twardo stąpających po ziemi i tworzących „porządki” lub ulegających wyimaginowanym, podrzuconym przez innych wizjom siebie i otoczenia (reality made in Poland?).

Bohater i narrator Niehalo, szykujący się do magisterium z polonistyki dziennikarz prowincjonalnej gazety, chociaż przedstawia siebie w roli młodego frustrata i obstrukcjonisty, dojrzewającego do autodestrukcji zadanego świata uczestnika z gruntu polskich zdarzeń, zazwyczaj tłumi w sobie objawy skażenia lub bolesnego doznawania rzeczywistości. Maciek musi przemawiać Tubą Młodości – cyklem buńczucznych felietonów – by pozwolić sobie na wyrzucenie frustracji, chociaż pozorną autentyczność, słowa na wolności (?) w dziele samodzielnej interpretacji dotykającego 24-latka świata. A jaka jest galaktyka NIEHALO? [...]