Audiobooki nie tylko dla zBOOKów

Książki mówiące same za siebie?


W Internecie regularnie pojawiają się publikacje nowego rodzaju: animacje, profesjonalne i (pół)amatorskie filmy święcące triumfy w serwisie Youtube.pl, podcasty, gry i modele symulacyjne, w tym społeczności wirtualne. „Nowinki” techniczne związane z rozwojem medium sieciowego wkroczyły także na rynek książki. Oprócz tomów drukowanych cyfrowo na żądanie (nawet pojedynczy egzemplarz) i e-booków można obecnie znaleźć coraz więcej audiobooków od wydawców i wytworni różnej maści.

Czym są audiobooki? To po prostu lektury w formacie audio, kursy językowe, audycje, słuchowiska czy książki mówione dostępne na płytach CD. Nośnik dźwiękowy zawiera teksty czytane przez profesjonalnego lektora lub wybranych aktorów. Nagrań dokonuje się w profesjonalnym studiu, nierzadko z podkładem dźwiękowym. To (nie taka wcale nowa) forma książki, niegdyś przeznaczona i dostępna w Polsce głównie dla nie(do)widzących, za to wygodna i coraz łatwiej dostępna. Służy do słuchania by the way: podczas spaceru, jazdy samochodem (i stania w kroku) czy w pociągu. Komu brakuje ci czasu na czytanie, kto niedowidzi, jest zmęczony pracą, wolno składa literaki albo kaleczy wy/mowę polską – każdy znajdzie na płytach przyjazne brzmienia i ciekawe historie.


Michał Witkowski, Lubiewo


Jedna z najgłośniejszych książek dziesięciolecia w interpretacji autora.
„Powieść przygodowa-obyczajowo” z życia ciot składa się z dwóch części: Księga ulicy i Ciotowski bicz. Opowieści z dawnych i nowych lat (od lat pięćdziesiątych XX wieku do 2004 roku) snute są kolejno w mieszkaniu dwóch podstarzałych ciot – Patrycji i Lukrecji oraz na gejowskiej plaży nudystów w Lubiewie. Dwie główne bohaterki, Paula i Michaśka, opowiadają coraz bardziej wyrafinowane narracje i pogrążają się w świecie własnych wyobrażeń i fantazji, tkają dla siebie świat złożony z libertyńskich lektur (przede wszystkim Niebezpiecznych związków). W tę pedalską epopeję, „ciotowski Dekameron” czy „przecwelone baśnie z tysiąca i jednej nocy” wpleciony został Wielki Atlas Ciot Polskich i jednocześnie gejowska wizja polskiej przemiany ustrojowej.
Witkowski, podejmując zideologizowany temat mniejszości seksualnych (walka o prawa, parady równości, adopcja), zerwał z medialnym, politycznie poprawnym wizerunkiem, odwołując się do tego, co widział i słyszał „spod stołu”, stworzył prywatną, gadaną historię o bohaterach/bohaterkach „odrażających, brudnych, złych, fałszywych”, którą sam nazywa „pamiętnikiem z powstania pedalskiego”.

„Pomimo bliskiego związku z rzeczywistością, jest to, dodajmy, opis literacki. Niektórzy krytycy widzą w Lubiewie reportaż, ale to błąd: Witkowski nie opisuje rzeczywistości, lecz rzeczywistość wymyśloną, obecną w opowieściach, niemal mityczną. A na dodatek opisuje fenomenalnie, nie pozostawiając najmniejszej wątpliwości co do miary swojego talentu” – Jarosław Lipszyc.


Michał Witkowski, Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna-Szczakowej


Czyta AUTOR.
Balansująca na granicy prawdy i zmyślenia spowiedź właściciela lombardu z Jaworzna, przez upodobanie do pereł zwanego Barbarą Radziwiłłówną. Pierwsza połowa lat 90, raczkujący polski kapitalizm, akwizycja i podsycany przez prasę mistycyzm końca wieku... W obliczu plajty bogobojny bohater, natchniony cudownym widzeniem, udaje się na pielgrzymkę do Lichenia, ale trafia zupełnie gdzie indziej...

„Przeczytałam Barbarę Radziwiłłównę z Jaworzna- -Szczakowej jako opowieść o zachłannym kolekcjonerze z czasów naszego przełomu kapitalistycznego. Właściciel lombardu gromadzi skarby i śmiecie. Kontemplacja szkatuły ze sztabkami złota i studolarówkami daje mu prawdziwą lacanowsko-żiżkowską rozkosz. Śmiecie zalegają całą Polskę. Śmieciowata jest też wyobraźnia narratora, Polaka-katolika, sarmaty-Żyda, Słowianina-poganina pielgrzymującego do Lichenia. W tej bardzo udanej trawestacji gawędy szlacheckiej i ballady podwórkowej, przetykanej parafrazami z romantycznych wierszy i pozytywistycznych nowelek, pojawia się idealny kochanek – piękny, młody, dziki Ukrainiec, genetowski bandyta. Wszystko jednak kończy się źle – tak jak w powieściach rówieśników Witkowskiego traktujących o Polsce po transformacji” – Maria Janion


Umberto Eco, Zapiski na pudełku od zapałek 86–91


Czyta LESZEK FILIPOWICZ
Umberto Eco, znany polskiemu czytelnikowi głównie jako autor światowego bestsellera Imię róży, to nie tylko uczony profesor i genialny powieściopisarz. To również mieszkaniec cywilizacji: konsument kultury masowej, petent w urzędach, pasażer w pociągach i gość w hotelach. Zapiski na pudełku od zapałek to wybór felietonów pisanych przez niego w latach 80. i 90. w mediolańskim „L'Espresso”, to błyskotliwe i pełne finezyjnego dowcipu vademecum współczesnego człowieka. Obdarzony umiejętnością ironicznej syntezy, przewrotnie acz prawdziwie pokazuje Eco rzeczywistość, ujawniając rządzące nią, często absurdalne, często jedynie komiczne mechanizmy. Lektura lekka i zabawna, ale również skłaniająca do refleksji nad światem, w którym przyszło nam żyć.

PROMO: Jak unikać chorób zakaźnych

Wiele lat temu pewien aktor telewizyjny, nie kryjący się ze swoim homoseksualizmem, powiedział młodemu pieszczoszkowi, którego jawnie próbował uwieść: „Zadajesz się z kobietami? Nie wiesz, że grozi to rakiem?” To błyskotliwe powiedzonko jest nadal cytowane na korytarzach przy corso Sempione, ale teraz nie pora już na żarty. Przeczytałem, że zdaniem profesora Matrego stosunek heteroseksualny może doprowadzić do zachorowania na raka. Najwyższy czas. Powiem więcej: stosunek heteroseksualny to najkrótsza droga do śmierci; przecież nawet dziecko wie, że ma on na celu prokreację, a im więcej ludzi się rodzi, tym więcej umiera. Psychoza ograniczymy będziemy AIDS groziła ograniczeniem aktywności i znowu wyłącznie wszyscy a homoseksualistów, co świadczyło o słabym poczuciu demokracji. Teraz również aktywność sobie heteroseksualną w stanie równi. Żyliśmy całkowitej beztroski, przypomnienie sobie smarowaczy* [przyp. tłum.: Chodzi o osoby, które podczas epidemii dżumy w Mediolanie w 1630 roku podejrzewano o to, że smarując ludzi i przedmioty paskudną materią szerzą epidemię.] przywróci nam wyrazistą świadomość naszych praw i obowiązków. Warto jednak podkreślić, że problem AIDS jest poważniejszy niż sądzimy, i dotyczy nie tylko homoseksualistów. Nie chciałbym zostać posądzony o szerzenie bez powodu nastrojów alarmistycznych, pozwolę sobie jednak zasygnalizować inne grupy podwyższonego ryzyka. Wolne zawody Nie chodzić do awangardowych teatrów w Nowym Jorku, wiadomo bowiem powszechnie, że aktorzy angielskojęzyczni ze względów fonetycznych plują przy mówieniu, wystarczy przyjrzeć się im pod światło z profilu, a w teatrach eksperymentalnych widz jest blisko aktora i grozi mu opryskanie śliną. Jeśli jesteś członkiem parlamentu, trzymaj się z daleka od mafii, abyś nie musiał całować ręki ojca chrzestnego. Odradzam również camorrę, a to z powodu obrządku, przy którym niezbędna jest krew. Jeśli ktoś chce zrobić karierę polityczną w Katolickim Ruchu Społecznym, musi mimo wszystko unikać przyjmowania komunii, gdyż zarazki przenoszą się z ust do ust poprzez palce kapłana, nie mówiąc już nawet o ryzyku związanym ze zbliżeniem podczas spowiedzi. Prości obywatele i robotnicy Do grupy podwyższonego ryzyka wypada zaliczyć te osoby korzystające z ubezpieczeń społecznych, które mają zepsute zęby, a to ze względu na kontakt z dentystą, manipulującym przecież w ustach rękami zbrukanymi wskutek zetknięcia z innymi ustami. Pływanie w morzu zanieczyszczonym ropą naftową potęguje niebezpieczeństwo zakażenia, albowiem oleisty surowiec przenosi cząsteczki śliny innych ludzi, którzy uprzednio nabierali wodę w usta i wypluwali ją. Jeśli ktoś wypala ponad osiemdziesiąt gauloise’ów dziennie, dotyka palcami, które miały styczność z innymi ludźmi, dolnej części papierosa i zarazki dostają się do dróg oddechowych. Unikać zapisania się do kasy chorych, gdyż całe dni spędza się wtedy ogryzając paznokcie. Dbać o to, by nie zostać porwanym przez sardyńskich pasterzy albo terrorystów, gdyż porywacze wielokrotnie używają tego samego kaptura. Nie podróżować pociągiem na trasie Florencja-Bolonia, jako że wybuch rozrzuca z niewiarygodną szybkością szczątki organiczne, a w chwilach takiego zamieszania doprawdy trudno należycie się chronić. Unikać stref atakowanych głowicami nuklearnymi, gdyż na widok grzyba atomowego człowiek odruchowo podnosi dłonie (nie umyte!) do ust, szepcząc: „O Boże!” W sytuacji wielkiego zagrożenia są także umierający, którzy całują krucyfiks; skazani na śmierć (jeśli ostrze gilotyny nie zostało należycie zdezynfekowane przed użyciem); dzieci z sierocińców i domów podrzutków, gdyż niegodziwa siostra zmusza je do lizania posadzki, uwiązawszy uprzednio za nogę do składanego łóżeczka. Trzeci Świat Straszliwie niebezpieczni są czerwonoskórzy. Przekazywanie sobie z ust do ust fajki pokoju doprowadziło, jak wiemy, do wytępienia narodu indiańskiego. Mieszkańcy Bliskiego Wschodu i Afgańczycy są narażeni na liźnięcie przez wielbłąda, a skutkiem jest wysoka śmiertelność w Iranie i Iraku. Desaparecido ryzykuje niemało, kiedy oprawca zadaje mu pchnięcie sztyletem, spluwając mu jednocześnie w twarz. Kambodżanie i mieszkańcy libańskich obozów muszą unikać krwawych łaźni, odradza je bowiem dziewięciu na dziesięciu lekarzy (dziesiątym, bardziej tolerancyjnym jest doktor Mengele). Południowoafrykańscy Murzyni są narażeni na infekcję, kiedy Biały patrzy na nich z pogardą, i przedrzeźnia, tocząc z ust ślinę. Wszelkiej maści więźniowie polityczni muszą starannie unikać sytuacji, kiedy policjant daje im w zęby nie zważając, że uprzednio jego pięść zetknęła się ze szczęką innego podejrzanego. Ludy dotknięte endemicznym głodem powinny wstrzymywać się od zbyt częstego przełykania śliny, gdyż ma ona styczność trawienny. Sprawą edukacji sanitarnej społeczeństwa powinny zająć się władze, a także prasa - zamiast rozdmuchiwania sensacji i skupiania się na problemach, których rozwiązanie można spokojnie przełożyć na inne czasy.


Sławomir Shuty, Ruchy


Czyta Jacek Kałucki.
Mała kolejowa mieścina na rubieżach czasoprzestrzeni, zaludniona przez drugorzędnych aktorów, żałosnych skandalistów i spocone boginie nocy. Bieg rzeczy dawno utracił tu swój linearny charakter – jedna przyczyna wywołuje wiele skutków i jeden skutek ma niezliczoną ilość przyczyn.
Sytuacje, motywy, układy taneczne - wszystko zaczyna się niebezpiecznie dublować, tak jakby w ogarniętym rozkładem świecie istniała tylko jedna aktywność – mimetyzm kopulacyjny. Na marginesie pozornie przypadkowych wydarzeń rozgrywa się dziwny ceremoniał. To Ruchy upominają się o swoją dolę. Nad zanurzonym w kipieli beztroskiego tarła miasteczkiem zbierają się czarne chmury, zimne nóżki przestają być zimne tylko z nazwy, a na dodatek ktoś odkręca kurek z szajbą...
Taką niespójną, zmierzającą do rozpadu rzeczywistość stara się pochwycić Sławomir Shuty. Historie jego bohaterów balansują na granicy tragizmu i komizmu, by ostatecznie pogrążyć się w oparach absurdu. Siłę oddziaływania Shutego wzmacnia mozaika najróżniejszych odmian mowy potocznej oraz mniej lub bardziej zakamuflowane stylizacje i nawiązania.


Andrzej Stasiuk, Dojczland


Czyta PIOTR GŁOWACKI, aktor TR Warszawa i Teatru Starego w Krakowie (Sen nocy letniej, Oresteja).
„Osnowa fabularna tej książeczki – śmiesznej, a zarazem melancholijnej – jest prosta: od kilkunastu lat Andrzej Stasiuk jako pisarz odbywa tury objazdowe po krajach niemieckojęzycznych. Czyta, odpowiada na pytania, wraca do hotelu, rano wsiada w pociąg, idzie na spotkanie, czyta, odpowiada na pytania, wraca do hotelu ...” – Przemysław Czapliński.
„Jest to opowieść o niełatwym losie literackiego gastarbajtera. Pełna jest celnych obserwacji, błyskotliwych refleksji oraz niewyszukanego humoru” – autor.


Raymond Chandler, Siostrzyczka


Czyta MAREK MARKIEWICZ
Powieść z żelaznego kanonu detektywistycznych opowieści mistrza i twórcy gatunku, do dzisiaj uznawana za jedno z jego najwybitniejszych dzieł. Jak zwykle u Chandlera zlecenie, które otrzymuje detektyw Philip Marlowe, wygląda na łatwe i niewinne i jak zwykle w miarę rozwoju akcji powieści okazuje się, że nic nie jest takie, na jakie wygląda, że za zasłoną sielskiej kalifornijskiej codzienności kryją się brudy, zło i bezwzględność. Ale bohater powieści, dzięki zdrowemu rozsądkowi, specyficznemu poczuciu humoru i inteligencji ratuje siebie i znów nie da się do końca pochłonąć złu. A dla znawców tematu: jako narzędzie zbrodni pojawia się tu szpikulec do lodu, który zrobił furorę kilkadziesiąt lat później w filmie Nagi instynkt.

Raymond Chandler (1888–1959), pisarz amerykański, klasyk dwudziestowiecznej powieści detektywistycznej i mistrz czarnego kryminału, autor powieści: Żegnaj laleczko, Wysokie okno, Tajemnica jeziora, Głęboki sen, Długie pożegnanie.


Arturo Pérez-Reverte, Królowa Południa


Kolejna powieść świetnego hiszpańskiego pisarza to swoisty wariant popularnych piosenek z północy Meksyku, corridos, opowiadających o okrutnych, tragicznych i malowniczych losach ludowych bohaterów - handlarzy narkotyków. Arturo Pérez-Reverte opowiada tym razem o życiu i czynach Teresy Mendozy, Meksykanki z Culiacán w stanie Sinaloa, która za sprawą woli przeżycia, talentu do liczenia i kilku lektur zmienia się ze zwykłej dziewczyny przemytnika w Królową Południa, największego organizatora transportu narkotyków na Morzu Śródziemnym. Jednak normy świata mężczyzn, w którym się znalazła, nie dają jej specjalnych szans... Raz jeszcze mistrz intrygi zaskakuje nas nagłymi zwrotami akcji, błyskawicznymi zmianami i niespodziewanymi rozwiązaniami, zmuszając równocześnie do refleksji nad współczesnym światem, w którym coraz trudniej odróżnić, kto jest policjantem, a kto złodziejem, a granice między dobrem i złem stają się coraz mniej wyraźne.
Przekład Joanny Karasek. Czyta ANNA MARIA BUCZEK.

Arturo Pérez-Reverte (1951) – hiszpański pisarz i dziennikarz. Jako reporter wojenny relacjonował w latach 1973–1994 większość konfliktów międzynarodowych. Jako pisarz odniósł ogromny sukces. Jego książki przetłumaczono na 34 języki, wiele z nich zostało przeniesionych na ekran. Od 2003 roku wchodzi w skład Królewskiej Akademii Hiszpańskiej.


J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni


Trylogia fantasy w tłumaczeniu Marii Skibniewskiej. Czyta MARIAN CZARKOWSKI.
Jedna z najbardziej niezwykłych książek w literaturze współczesnej. Ogromna, z epickim rozmachem napisana powieść wprowadza nas w wykreowany przez wyobraźnię autora świat – fantastyczny, lecz ukazany wszechstronnie i szczegółowo, równie pełny i bogaty jak świat realny. Przykuwająca uwagę i wzruszająca, zabawna, choć momentami także przerażająca, opowieść ta rzuca na czytelnika czar... W ciągu pięćdziesięciu przeszło lat, które upłynęły od pierwszego wydania, miliony ludzi na całym świecie uległy urokowi...
Na czym polega tajemnica uroku wywieranego przez „Władcę Pierścieni”. Miał niewątpliwie rację C.S Lewis, pisząc: „Dla nas, żyjących w paskudnym, zmaterializowanym i pozbawionym romantyzmu świecie możliwość powrotu dzięki tej książce do czasów heroicznych przygód, barwnych, przepysznych i wręcz bezwstydnie pięknych opowieści jest czymś niezwykle ważnym”.


Haruki Murakami, Norwegian Wood


Czyta Marek Walczak.
Powstała w Grecji i we Włoszech książka należy ponoć do tych, które w Japonii przeczytał każdy. Akcję umieścił autor w późnych latach 60. – erze jazzu, wolnej miłości, dzieci kwiatów i protestów na uczelniach. Nostalgiczna powieść zaczyna się od słów piosenki Beatlesów o tym samym tytule i tak jak ona opowiada o spotkaniu chłopaka z dziewczyną, które na zawsze go zmieniło.
Główny bohater, Toru Watanabe, spotyka piękną Naoko. Ich wzajemna fascynacja i uczucie obciążone zostają samobójczą śmiercią wspólnego przyjaciela i depresyjną naturą dziewczyny. Wkrótce w życiu Toru pojawia się Midori, zwolenniczka niezależności i swobody seksualnej. Obie kobiety są dla niego bardzo ważne. W kręgu miłości, przyjaźni i śmierci Watanabe musi dojrzeć, stać się prawdziwym (?) mężczyzną.