Zaklęte światy

Aleksander Kościów, Świat nura, Muza, Warszawa 2006



1.

Kościów swoim debiutem udowodnił, że autorem warsztatowo dobrej, a miejscami wręcz wytrawnej, prozy być potrafi. Prowadzi bowiem w Świecie nura intrygującą, szeroko zakrojoną narrację: opartą na kompozycji ramowej (świat przedstawiony jako układ wielostopniowy), dwugłosie opowiadaczy, z wyczuciem wprowadzanym i nienachalnym toku dygresji, ciekawie zazębiających się liniach fabularnych. Książka trzyma w napięciu do „końca” – w dziwnym jak cała powieść Epilogu. Uważna lektura prowadzi do przekonania, że jest to po prostu dobrze skrojony kawał (444 strony) prozy, który cieszy oko, ucho i inne zmysły wrażliwego czytelnika.

2.

Powieść zasadniczo przedstawia losy o-błąkania... dzieje zaprzęgnięcia wybranych osób w kreację tworzenia-pisania. Wtajemniczenie w Świat nura następuje stopniowo. Czytelnik podąża za śladowymi wskazówkami, zapętla się w domysłach, śledząc główny wątek – doświadczanie Arrlo, antykwariusza, który zostaje zamieszany w historię poszukiwań, zdobycia i uwalniania się od dziwnej, z nieznanych mu powodów pożądanej nawet przez mafiosów książki. Co zaskakujące, nosi ona tytuł sugerujący raczej proste związki z botaniką (Pielęgnacja i tożsamość drzew) niż z ciemnymi interesami, np. handlem białymi krukami.
Chęć poznania zawartości tajemniczej książki stanowi wstęp do wieloetapowej wędrówki bohatera przez wymyślone miasto bez nazwy (jego mapę, pełną dziwnych – dla osób, które nie zbadają etymologii – nazw, znajdą czytelnicy na specjalnej rozkładówce włączonej do tomu). Osoby poszukujące z Arrlo odpowiedzi na mnożące się pytania (do siebie) i zagadki lektura wciąga w inny świat... Tekstualny i dający pozory zakorzenienia w innej, może i dotykalnej, rzeczywistości, „bycia” w momencie „metafizycznego przecięcia [...] szczególnego miejsca i idei”.
Czytelnik razem z pierwszoosobowym narratorem „poznaje i odwiedza” ludzi, dowiaduje się niejednej rzeczy, aby zaznać potencjalności kreacji własnej osoby: konstruowanej poprzez wędrówkę, nie zawsze racjonalne błądzenie w labiryncie i pułapce rzeczywistości.

3.

Ani odwołaniami, ani korzeniami proza Kościowa nie sięga do manifestacyjnie intertekstualnego Umberto Eco czy mnożącego intrygi, ku uciesze złaknionego gwałtownych zwrotów akcji czytelnika, Carlosa Ruiza Zafóna. Blisko z kolei warszawiakowi do drążenia problemu równoległych światów, otarcia się o rozwijaną przez Franza Kafkę koncepcję zniewolenia jednostki oraz labiryntowości czasu i przestrzeni. Ponadto można odnieść wrażenie, że autor Świata nura chce łączyć „sztukę narracyjną i magię” miejsca, co postulował w prozie Jorge Luis Borges. Dobrym punktem odniesienia wydaje się teoria jedni czy współobecności jawy i materii nadprzyrodzonej u Harukiego Murakamiego; także joyce’owska polifonia, techniki przemyślnego zwielokrotniania tropów i epizodów dają się odnaleźć w pozycji Kościowa.

4.

Antykwaryczno-biblioteczna sceneria i rozgrywająca się w niej akcja to forma jakiegoś zamknięcia w modelu tradycyjnie ogarnianego jako powieść, a nawet narracyjna i autorska wymówka, bo wetknięty w ten świat Arrlo powoli zdradza inne ważne powiązania wyobrażeniowo-znaczeniowe – ślady związków pierwszowarstwowej treści z poziomem meta. Tam poszuka czytelnik uzasadnienia obranej zasady budowania tekstu i jego właściwego (?) sensu.
Na płaszczyźnie sensacyjno-kryminalnej intrygi (porwanie lub tylko dziwne zniknięcie pokochanej Harley, pościgi i ucieczki) autor szuka porozumienia z odbiorcą, puszcza do niego oko, chcąc zainicjować fabułę poświęconą właściwie książkowemu światu, oddaniu mu...
Warto zaznaczyć, że zdradza polski autor, całkiem zwyczajne, uwielbienie opowiadania. Czytelnik prozy Kościowa snuje się z głównym bohaterem między planami przedstawiania własnych kreacji i odczuć (konkretne trasy, obrazy, smaki) oraz powieściowymi fantazmatami (osoby towarzyszące: szef Dolfi, prześladowczyni – sąsiadka Mulhacén, pozbawiony tożsamości S. NUM, podejrzani o złe intencje: Doulaix, Maaka). Warszawiak w całkiem sympatyczny sposób przemyca elementy muzycznego tła, wtręty czy dygresje problematyzujące konkretne bolączki współczesności. Najważniejsze z nich to: samotność i osobność, spełnienie, występność, kryminogenność, zniewolenie, uzależniające rytuały, nachalny konsumpcjonizm (w epoce „VeloxMeal”).

5.

Świat nura to jedna wielka zagadka, fabularna i metanarracyjna. Wzbogacił ją autor niezwykłym kodem językowym, autotematyzmem jako kluczem do powieści – pierwszym szyfrem do złamania „bytowej topografii”. Literackiej intrydze towarzyszą zaś: wątek miłosny, niepokojące spotkania, komplikujące trwanie i namysł wyrwy w pamięci. Wybrane ciągi zdań (płynących jak ledwo ogarniany strumień świadomości) i wydarzeń (pobyt u tubylców) tylko pozornie nie są związane z Arrlo. Jest to zależność oddana zanurzeniem postaci w konstrukcji świata przedstawionego. Odkrywanie podstępnych zamierzeń i narracyjnych mistyfikacji Kościowa zajmuje jednak sporo czasu. Czytelnik stopniowo znajduje kolejne tropy, jakby otwierał szkatułki, a w nich musiał odnaleźć sens intryg, fabuł, alternatywnych scenariuszy wydarzeń wokół osoby antykwariusza. Ujawnię tylko, że prawdopodobnie zafundowała mu je, tak samo jak czytelnikom, niejaka Padme Feugo. Wydaje się, że Arrlo to efekt jej zmyślenia, opowieści, którą snuje samotna kobieta, czekając na śmierć. Swoją historią, a właściwie narracją o antykwariuszu, Autorka zaklina koniec życia, usiłuje odczarować siebie i zaczarować odbiorcę. By zaklinane światy przestały być tylko „poczekalnią” przed wstąpieniem do nowego wymiaru istnienia.


Skrócona wersja tekstu przygotowanego dla łódzkiego „Tygla Kultury”.