Black or White

Rafał Pankowski, Rasizm a kultura popularna, Trio, Warszawa 2006


Niewiele jest w historii świata zjawisk społecznych, które spotykałyby się z tak powszechnym potępieniem, jak rasizm. Przejawem jednoznacznie negatywnych ocen są zarówno najwyższej rangi dokumenty ONZ, jak i wystąpienia największych autorytetów ludzkości, religijnych i świeckich.
Pomimo to rasizm trwa. Dowodem jego żywotności we współczesnym świecie jest nie tylko pojawianie się na nowo elementów tej ideologii w dyskursie politycznym, ale także globalna niesprawiedliwość dramatycznie pogłębiającej się, trudnej wręcz do ogarnięcia, przepaści o charakterze społeczno– ekonomicznym, która utrwala hierarchie rasowe, będące bezpośrednim spadkiem epoki kolonialnej. Uporczywe trwanie rasizmu, trudny do zakwestionowania fakt społeczny w globalizującym się świecie, należy do największych skandali moralnych współczesności.
Można się zgodzić z oksfordzkim politologiem Rogerem Griffinem, że przejawy rasizmu i ksenofobii są znamionami „niedowładu ludzkiej empatii, albo wyjałowienia uczuciowego”. Wynika z tego, między innymi, że badanie rasizmu we współczesnej kulturze nieuwzględniające aspektu emotywno- normatywnego czy też elementu wrażliwości moralnej – choć technicznie możliwe – zawężałoby perspektywę do tego stopnia, iż pod znakiem zapytania stawiałoby użyteczność i sens badania. Co więcej, pozornie suchy i beznamiętny, pozbawiony wszelkich odniesień wartościujących, „bezstronny” opis rasizmu mógłby niepostrzeżenie łatwo okazać się rodzajem legitymizacji samego zjawiska: niejako uzasadniającego się przez swoje własne istnienie i dodatkowo uprawomocnionego poprzez „neutralny” opis akademicki. Badanie zjawisk społecznych – nawet na najbardziej abstrakcyjnym poziomie – jest wszak również praktyką społeczną, która – jak pisze Bronisław Misztal – „orientuje nas aktywnie w kierunku rzeczywistości, zmusza do zadawania pewnych pytań, narzuca tych pytań logikę i kierunek, i pozwala na życie w stanie mniejszej ignorancji, większego zaangażowania i większej świadomości tego, w tworzeniu czego aktywnie współuczestniczymy – procesów społecznych”. Praktyka badania rasizmu uciekająca przed zadawaniem pytań, które mogą mieć wymiar moralny, ma znamiona praktyki społecznej sprzyjającej rasizmowi – który rozkwita tam, gdzie więdnie zainteresowanie godnością ludzką. Zdaniem jednego ze współczesnych krytyków rasistowskiej kultury, Paula Gilroya, „marginalizacja zagadnień etycznych [...] zapewniała istotną legitymację dla brutalności, terroru i historycznie uzasadnianego etnobójstwa tego, co odmienne i niższe”, stając się przedsionkiem „eksterministycznego totalitaryzmu” w różnych jego wersjach. Nie chodzi przy tym o puste frazesy albo o ferowanie łatwych, kategorycznych sądów, ani o moralizatorskie potępianie jednostek nieświadomie uwikłanych w ten czy inny sposób w produkcję i dystrybucję treści rasistowskich. Żywotność rasizmu wynika bowiem nade wszystko z jego uwarunkowań systemowych, strukturalnych, wykraczających daleko poza jednostkową winę. Rasizm jest po prostu częścią współczesnej kultury, będąc – paradoksalnie – drastycznym zaprzeczeniem jej najbardziej godnych uznania, podstawowych, humanistycznych wartości. Zrozumienie tego paradoksu może ułatwić działania na rzecz jego eliminacji.
Lustrem, w którym przegląda się współczesna cywilizacja, jest kultura popularna. Podstawowym kryterium zaliczenia zjawiska kulturowego do fenomenów z dziedziny kultury popularnej jest jego powszechna dostępność. W związku z rosnącą popularnością nowych mediów elektronicznych zasięg zjawisk kulturowych o powszechnej, niemal uniwersalnej dostępności powiększa się błyskawicznie. Fenomerry kulturowe funkcjonujące dotąd w wąskim obiegu kultury tradycyjnej, kultury wysokiej albo kultur alternatywnych wkraczają w szeroki obieg cyrkulacji kultury popularnej, definitywnie zacierając dotychczasowe linie demarkacyjne między obiegami kulturowymi.
Współczesna kultura popularna – w rozmaitych swoich przejawach – jest z natury zjawiskiem o charakterze ponad– i transnarodowym, dlatego też niemożliwa jest w istocie pogłębiona analiza fenomenów występujących na tym polu zawężona do sztywnych granic symbolicznych państwa narodowego. Kultura popularna staje się pod pewnymi względami synonimem kultury współczesnej jako takiej.
Jej relacje z fenomenem rasizmu dalekie są od jednoznaczności. Ani optymistyczne, ani pesymistyczne teorie kultury popularnej nie wyczerpują złożoności zagadnienia. Faktem jest, że to właśnie kultura popularna – na różnych jej poziomach – decyduje w wielkim stopniu o uporczywym trwaniu rasizmu we współczesnym świecie, (re)produkując i upowszechniając stereotypy na skalę coraz bardziej globalną, stosując przy tym różnorodne strategie wykluczenia z wytwarzanych przez nią wspólnot. Z drugiej strony, nie sposób przemilczeć pozytywnego, emancypacyjnego potencjału tkwiącego właśnie w globalnej kulturze popularnej, umożliwiającej społeczną komunikację ponad podziałami na skalę dotąd w historii niespotykaną.
Na progu trzeciego tysiąclecia żyjemy w dobie szeroko rozpowszechnionych, uproszczonych tez o rzekomo nieuchronnym „zderzeniu cywilizacji”, unoszonych nieomal do rangi doktryny państwowej największych mocarstw. Czasem wydaje się, że wizja ta wkracza w etap samospełniającej się przepowiedni. Zapewne nie będzie przesadą stwierdzenie, że właśnie od dynamiki kultury popularnej – i od milionów ludzi ją współtworzących – może zależeć kształt relacji między ludźmi, czyli przyszłość świata.
Celem niniejszej pracy jest analiza zjawiska rasizmu we współczesnej kulturze popularnej, a w szczególności strategii konstruowania „rasy” jako arbitralnej kategorii umożliwiającej integrowanie i/lub dzielenie (i wykluczanie) faktycznych bądź potencjalnych uczestników praktyk kulturowych.
W istocie rasizm w łonie współczesnej kultury popularnej jawi się niejednokrotnie jako odbicie nierozstrzygalnych wewnętrznych napięć we współczesnej kulturze, zawierającej zarówno pierwiastki pluralizujące, jak i unifikujące, i wykluczające. W potocznym myśleniu o popkulturze pozycję dominującą zajmuje przeświadczenie, jakoby
współczesna, kosmopolityczna kultura popularna stanowiła zaprzeczenie rasizmu ze względu na jej jednoznacznie ponadnarodowy charakter wielorasowe podłoże. Przekonanie to wymaga weryfikacji. Pomimo podkreślanej „naturalnej” kosmopolityczności popkultury pełni ona
również funkcje przeciwne. Właśnie „popularny” charakter kultury pop stanowi o tym, że ulega ona niejednokrotnie stereotypom i uprzedzeniom, w określony sposób wzmacniając je i modelując, utrwalając klisze rasowo– etniczne, a czasami wprost służąc jako pas transmisyjny rasistowskiej propagandy.
Przejawy rasizmu nie są jedynie „niewinnym” przykładem konstruowania tożsamości na łonie popkultury, jednym z wielu elementów radosnej postmodernistycznej mozaiki kulturowej. Są także – przede wszystkim – rezultatem walki o kulturową hegemonię na rozmaitych subpolach sieci policentrycznej kultury popularnej służącej – bezpośrednio lub pośrednio – rasistowskiemu projektowi politycznemu zmierzającemu do kulturowego uprawomocnienia, „naturalizacji” arbitralnych klasyfikacji rasowych i implikowanych przez nie hierarchii i segregacji. Pogląd ten odpowiada stanowisku autorów, którzy – jak pisze Aldona Jawłowska – „dostrzegają niebezpieczeństwa związane z budowaniem tożsamości, dla których oparciem jest poczucie obcości i wrogości wobec wszelkich »lnnych«„
Prezentowane podejście do problematyki kultury popularnej nie rości sobie pretensji do klasyfikowania ani wartościowania jej produktów ze względu na walory estetyczne, ale rozpatruje zjawisko tej kultury przede wszystkim jako pole negocjowania i realizowania relacji władzy, to znaczy obszar polityki w najszerszym rozumieniu tego pojęcia. Tym samym zakres tematyczny niniejszej pracy zbliża się do problematyki socjologii władzy i stosunków politycznych. W dziedzinie kultury krystalizują się dyskursywne strategie interpretacji świata społecznego determinujące wszelkie mechanizmy organizacji życia zbiorowego. Także „neutralne” z założenia praktyki kulturowe dają się poddać analizie ze względu na ich (faktyczne bądź potencjalne, jawne bądź ukryte) funkcje polityczne. Jak pisze Stuart Hali: „[...] praktyki kulturowe nigdy nie pozostają poza grą władzy. [...] władza operuje w pozornie zdecentralizowanej sferze kultury [...]. Ta operacja kulturowa [...] jest zawsze w jakiś sposób związana – i nadal jest związana, nawet w naszej bardziej zróżnicowanej kulturze ponowoczesnej – z mechanizmami hegemonii kulturowej”. W innym miejscu ten sam autor zaznacza, że „walka o hegemonię kulturową [...] w naszych czasach toczy się [...] na polu kultury popularnej”. Celem i środkiem zarazem walki o władzę kulturową jest „przełożenie teoretycznej ideologii na popularny idiom”. Rzecz jasna „władza” nie jest tu kategorią formalno– prawną, ale socjologiczno– krytyczną, opisującą zjawiska występujące na wszystkich poziomach życia społecznego w rozumieniu prezentowanym między innymi przez Michela Foucaulta: „Wielorakie stosunki władzy przecinają, charakteryzują, konstytuują ciało społeczne”. „Hegemonia kulturowa” jest pojęciem wprowadzonym do studiów nad kulturą i do teorii krytycznej przez Antonio Gramsciego.
Zgodnie z zaprezentowanymi założeniami produkty kultury popularnej są tu „traktowane w mniejszym stopniu jako artefakt[y] o szczególnych walorach estetycznych (które należy zidentyfikować i zatwierdzić) albo jako polisemantyczny towar umożliwiający rozmaite dające przyjemność sposoby wykorzystania i gratyfikacji, ale bardziej jako medium komunikacji i formę publicznej wiedzy o potencjałach łączenia ludzi w nowych dialogach i relacjach społecznych”.
Perspektywą badawczą szczególnie użyteczną w studiowaniu zagadnienia rasizmu w kulturze popularnej wydaje się optyka wypracowana przez interdyscyplinarny nurt nauk społecznych znany jako cultural studies, między innymi z dzieł autorów takich jak Paul Gilroy, Stuart Hali, John Fiske oraz innych badaczy współpracujących niegdyś z Birmingham Centre for Contemporary Cultural Studies. To właśnie dorobek „szkoły z Birmingham” stanowi perspektywę najbardziej inspirującą zarówno w studiach nad rasą i rasizmem, jak i nad kulturą popularną, a także na polu krzyżowania się obu tych zagadnień.
Próba analizy teoretycznej ma prowadzić do wypracowania siatki pojęciowej użytecznej w badaniach nad problematyką rasizmu. Rozważania koncentrują się wokół podstawowego zagadnienia, jakim jest znaczenie kultury popularnej dla cyrkulacji idei i symboli rasistowskich we współczesnym społeczeństwie.
Konceptualizacja ulotnej rzeczywistości kultury popularnej wymaga zasygnalizowania jej złożoności i niejednoznaczności. Układ sił podlega ciągłym zmianom, a każda tendencja hegemoniczna styka się z kontrtendencją. Szczególną uwagę należy zatem zwrócić na wielokontekstowość i wielopoziomowość znaczeń charakterystyczną dla kultury współczesnej w ogóle, a dla licznych tekstów podejmujących wątki rasowe w szczególności.
Termin tekst odnosi się tu do szerokiego spectrum zjawisk, nie tylko werbalnych, ale również wizualnych. Przedmiotem analizy, źródłami są zatem wytwory kultury popularnej, dla których punktem odniesienia są środowiska wzorotwórcze. W celu adekwatnego opisu zagadnienia jest konieczna identyfikacja centrów wzorotwórczych, które wprowadzają treści rasistowskie w obieg kulturowy. Badaniu zostały poddane przede wszystkim te zjawiska popkultury, które mają zasięg globalny, a także teksty powstałe i rozpowszechniane w Polsce, z uwzględnieniem polskiego narodowego kontekstu historycznego i kulturowego.
Podstawowym w tym przypadku zadaniem badawczym jest ustalenie, w jaki sposób medium o wyraźnie ponadnarodowym (inkluzywnym) charakterze może być wykorzystane do szerzenia przekazu szowinistycznego (wykluczającego). Uwzględniono też teksty stwierdzające upolitycznienie codzienności sięgające również symboliki ciała (fryzury, tatuaże), a nawet preferencji kulinarnych. Analizie poddano liczne utwory z dziedziny kultury młodzieżowej, w tym rasistowskiej muzyki rockowej i subkultury skinheadów, i pseudokibiców sportowych. Muzyka rockowa – ze względu na swoją nośność jako medium przekazujące rozmaite treści – odgrywa tu szczególną rolę.
Materiałem źródłowym niniejszej pracy jest dokumentacja zebrana przez autora: zbiór czasopism, fanzinów, ulotek, gadżetów, nagrań audio i video, wydruków zawartości stron internetowych z lat 90. aż po rok 2003. Niezwykle przydatne były archiwa organizacji pozarządowych, z którymi współpracuje autor pracy: Stowarzyszenia „Nigdy Więcej” oraz UNITED for Intercultural Action. Duży wpływ na obraną perspektywę badawczą i na szeroki zakres prezentowanego materiału empirycznego miał również udział autora w międzynarodowych konferencjach poświęconych problematyce rasizmu, w szczególności w odbywającym się pod egidą Rady Europy i Organizacji Narodów Zjednoczonych cyklu konferencji w ramach przygotowań do zorganizowanej przez ONZ Światowej Konferencji przeciwko Rasizmowi, Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i Innym Formom Nietolerancji, która odbyła się w Durbanie (Republika Południowej Afryki) w 2001 roku, a także lektura zaprezentowanych wówczas materiałów konferencyjnych.

(z wprowadzenia)


AUTOR zjawiskowego i niepowtarzalnego w dorobku polskich naukowców tomu „Rasizm a kultura popularna”, Rafał Pankowski (1976), studiował politykę, filozofię i ekonomię na Uniwersytecie Oksfordzkim oraz nauki polityczne na Uniwersytecie Warszawskim. Doktorat w dziedzinie socjologii kultury uzyskał w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. Opublikował także książkę „Neofaszyzm w Europie Zachodniej. Zarys ideologii” (1998), drukował liczne artykuły na temat ksenofobii i rasizmu w Polsce i za granicą. Zastępca redaktora naczelnego pisma „Nigdy Więcej”, członek zarządu UNITED for Intercultural Action – europejskiej sieci antyrasistowskiej z siedzibą w Amsterdamie. Pracuje jako ekspert-konsultant w Departamencie Tolerancji i Niedyskryminacji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

Praca naukowa z publicystyczno-polemicznym zacięciem, jaką stanowi Rasizm a kultura popularna, z kilku powodów zyskała popularność wśród zainteresowanych tematyką multikulturowości, studentów nie tylko kulturoznawstwa i rekomendacje akademików...

Jasny, wyczerpujący, oparty na bogatej bibliografii wykład problematyki rasizmu, podobnie jak przeprowadzona przez autora analiza zebranych materiałów, sprawia, że pracę czyta się z dużym zainteresowaniem. Klarowna prezentacja teorii, zawierająca wnikliwą analizę pojęć związanych z terminem „rasizm”, porządkuje problematykę, dając podstawy do dalszej analizy tego fenomenu.
– prof. Iwona Jakubowska-Branicka

Wybór na bohatera pracy o rasizmie i ksenofobii współczesnej kultury popularnej, zwłaszcza w jej różnorodnych związkach z „kategorią młodości”, zasługuje z wielu względów na pochwałę. Po pierwsze – właśnie ten typ kultury współczesnej szczególnie absorbuje podstawowe dylematy epoki i przekłada je – dzięki wykorzystaniu najnowszych środków komunikacji – na różnorodność wzorców myślenia i działania zgodnie z narzuconymi przez tę kulturę regułami. Po drugie – ten typ kultury współczesnej wydaje się najbardziej „rozwojowy” i budowanie przyszłościowych strategii walki z rasizmem i ksenofobią wymaga jego rozpoznania, przedstawienia i wyjaśnień. Po trzecie – co wyjątkowo mocno podkreśla autor rozprawy – kultura popularna (w jej „wydaniu młodzieżowym”) może być uważana za synonim kultury współczesnej.
– prof. Joanna Kurczewska

Monografia Rafała Pankowskiego „Rasizm a kultura popularna” podejmuje temat funkcjonowania idei rasistowskich w segmencie współczesnej kultury, jakim jest kultura popularna. Autor skupia się w tym względzie na treści i sposobach rozpowszechniania typów muzyki, które w swoim przekazie ideologicznym
wyraźnie odwołują się do idei skrajnie prawicowych w wydaniu rasistowskim.
Temat ten został uzupełniony o rozważania nad obecnością rasizmu w kulturze popularnej kapitalizmu ery globalizacji i teoretyczne rozważania o pojęciu rasy i rasizmu odwołujące się do (głównie) anglojęzycznej literatury przedmiotu (przede wszystkim z nurtu tzw. cultural studies).
– Piotr Kendziorek, „Midrasz”

Żywioły teoretyka, obserwatora, praktyka łączą się w pracy Pankowskiego, dając wyczerpujący wykład badanej problematyki.
Książka Pankowskiego, opisująca elementy rasistowskie w kontekście walki o kulturę, przeciwstawia się w tej walce rasizmowi. Jak pisze cytowana przez autora Colette Guillaumin, „rasa nie istnieje. Ale zabija ludzi. (…) Nie, rasa nie istnieje. Nie w taki sposób, w jaki myślą o niej ludzie; pozostaje jednak najbardziej namacalną, najbardziej brutalną rzeczywistością” (s. 62). Wypowiedź ta dotyka kwestii, z której zdaje sobie chyba też sprawę zastępca redaktora „Nigdy więcej” – socjologiczne dekonstrukcje tej kategorii mogą okazać się bowiem bronią obosieczną. Problem jest podobny do tego, jaki z kategorią płci mają przedstawiciele gender studies – trudno wyobrazić sobie dyskursy i praktyki emancypacyjne bez dokładnego określenia tego, z czego mają one wyzwalać. Na gruncie feminizmu wypracowano w związku z tym kategorię „operacyjnego esencjalizmu” – jest to poszukiwanie jak najbardziej adekwatnych opisów bycia kobietą, mimo ograniczeń, jakie wynikają z kontekstualnego, językowego, kulturowo-historycznego charakteru kategorii kobiety oraz różnicy rodzaju. Operacyjny esencjalizm – pisze Joanna Bator – „zakłada możliwość uchwycenia (niepełnego, zmiennego, sytuacyjnego) sensu przynależności do danego rodzaju i wyznacza trzecią drogę w sporze o feministyczne kategorie. Droga między esencjalizmem a postmodernistycznym postesencjalizmem to, zdaniem części feministek, nowa nadzieja na związek feministycznej teorii i praktyki” (J. Bator, Feminizm, postmodernizm, psychoanaliza, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2001, s. 41-42). Jestem ciekawa, jak można w pewnym stopniu analogiczną kwestię rozwiązać na gruncie „postesencjalistycznych” badań (i praktyk) społecznych.
– Joanna Krajewska, „Podteksty”


WYWIAD

Rasizm nasz powszedni

(Z Rafałem Pankowskim, autorem książki „Rasizm a kultura popularna”, rozmawiał Waldemar Kuligowski)


– W opublikowanej ostatnio przez Pana książce „Rasizm a kultura popularna” pisze Pan [...] o rasizmie dzisiejszym, rasizmie obecnym w otaczającej nas kulturze. Jakie są jego najważniejsze źródła, gdzie on rezyduje?

– W książce starałem się pokazać wielopostaciowość tego zjawiska. Rasizm we współczesnej kulturze ma bowiem wiele twarzy, pojawia się na najrozmaitszych poziomach, w różnych formach i z różną intensywnością. Opisałem to na kilku przykładach, począwszy od bardzo ekstremalnej subkultury, jaką jest tzw. narodowosocjalistyczny black metal, łączący neonazizm z neopoganizmem i satanizmem, poprzez rozmaite pomysły neofaszystowskich środowisk określających się jako narodowo-radykalne, aż po przejawy rasizmu w kulturowym mainstreamie czy w ponadnarodowej popkulturze globalnej. Właśnie szeroko pojęta kultura popularna jest dzisiaj podstawowym polem przejawiania się rasizmu. Jej granice nie są łatwe do oznaczenia, bo wytycza je powszechna dostępność danego produktu czy fenomenu. W czasach technologicznego przełomu w mediach elektronicznych taka dostępność dotyczy w zasadzie wszystkich, czy prawie wszystkich, zjawisk kulturowych. Kultura popularna okazuje się tym samym synonimem współczesnej kultury w ogóle.

– To, co mówi Pan o popkulturze, jest dla mnie szczególnie ważne. Ma ona przecież swoich zagorzałych wrogów, odsądzających ją od jakiejkolwiek głębi i wartości duchowych, ma też swoich obrońców, każących w niej widzieć autentyczną manifestację kulturową wszystkich warstw społecznych. Spojrzenie na fenomen popkultury z perspektywy rasizmu jest jednak nowym ujęciem. [...]

– Można powiedzieć, że popkultura jako swoista technologia przekazywania znaczeń jest u źródeł „neutralna światopoglądowo”. To znaczy, że można poprzez nią przekazywać zarówno treści wartościowe, dobre i mądre, jak i złe, szkodliwe czy po prostu stanowiące przestępstwo. Narodowosocjalistyczny black metal (NSBM) to odprysk współczesnej kultury popularnej, który w najbardziej odrażający sposób wyraża treści rasistowskie, neonazistowskie. Jako zjawisko z pogranicza subkultury muzycznej i ekstremistycznej polityki narodził się w latach 90. ubiegłego wieku w Norwegii. Dziś do krajów, gdzie rozwinął się najlepiej, należy, niestety, także Polska. Nazistowscy blackmetalowcy wyznają antysemityzm tak skrajny, że gwałtownie odrzucają chrześcijaństwo jako religię żydowską – w przypadku polskim idą tutaj śladem neopogańskiej organizacji z lat 30. znanej jako Zadruga. Epatują przy tym agresją, także fizyczną – założyciel tego nurtu, lider norweskiej grupy Burzum, odsiaduje karę wieloletniego więzienia za morderstwo i podpalenia. Można odczytywać agresywny rasizm blackmetalowców po prostu jako wyzwanie rzucone wszelkim normom społecznym, ale czy w kraju takim jak Polska rzeczywiście właśnie antysemityzm jest najwyższym stopniem nonkonformizmu? Chyba nie.
Co ciekawe – i szokujące – grupa młodych ludzi wywodzących się z nurtu nacjonalistyczno-neopogańskiego black metalu w Polsce zorganizowała się i zaangażowała politycznie najpierw w Stowarzyszeniu „Niklot”, a później w szeregach zachodniopomorskiej Samoobrony. Z tego właśnie środowiska wywodzi się młody poseł Samoobrony Mateusz Piskorski. Jak widać, z marginalnej subkultury do klubu parlamentarnego partii rządzącej droga niedaleka. Nie znam podobnych przypadków w żadnym innym kraju.

– Brzmi to wszystko niezwykle poważnie... Proszę zatem powiedzieć nieco więcej o polskich wykonawcach, zespołach i pismach, które zajmują się w swojej działalności propagowaniem tej swoistej – lecz jakże odrażającej – formy rasizmu.

– Po nieco bardziej szczegółową charakterystykę odsyłam do książki… W skrócie mogę powiedzieć, że to odprysk czy też jedna z mutacji subkultury heavymetalowej, z upływem czasu coraz silniej grawitująca w stronę subkultury nazistowskich skinheadów, a obecnie praktycznie w pełni już z nią zintegrowana. NSBM to jednak znacznie więcej niż subkultura młodzieżowa oparta na wspólnych preferencjach muzycznych, stroju i niektórych wzorach zachowania. To także,a nawet przede wszystkim, totalna tożsamość o charakterze religijnym i politycznym. W sferze quasi-religijnej mamy tu do czynienia z obsesyjnym wręcz odrzuceniem wszelkich wariantów chrześcijaństwa, częste są fascynacje satanizmem i postulat powrotu do nieskażonej „obcymi” wpływami kultury i religii pogańskiej, prasłowiańskiej. W gruncie rzeczy owa „rodzima wiara” ma w większej mierze charakter swoistej projekcji, współczesnego konstruktu niż autentycznego powrotu do prasłowiańskich obrzędów, bo historycy nie są w stanie odpowiedzieć szczegółowo na pytanie, jak wyglądały wierzenia prasłowiańskie przed nadejściem chrześcijaństwa na ziemiach polskich. W sferze politycznej NSBM utożsamia się z różnymi formami neonazizmu i rasizmu. Czołowa grupa muzyczna propagująca taki światopogląd to wrocławski Graveland, znany także poza granicami Polski, mający na koncie wydanie płyty w amerykańskiej rasistowskiej firmie Resistance. Do tego nurtu zalicza się też szczeciński Casus Belli, grupa związana ze środowiskiem fanzina „Odala”, którego wydawcą był wspomniany już poseł Samoobrony.

– Przyznam, że są to nazwy, które nie pojawiają się w mediach. Może zatem narodowosocjalistyczny black metal to tylko „egzotyczny” margines, jakieś nic nie znaczące obrzeże kultury popularnej w rodzi¬mym wydaniu?

– Nie zapominajmy o tym, że są najróżniejsze media, w tym takie, które reklamują NSBM. W dzisiejszej kulturze popularnej trudno autorytatywnie stwierdzić, co jest na trwałe marginesem a co mainstreamem. Faktem jest, że nurt ten ma spore grono zwolenników w najrozmaitszych kręgach. Przy okazji ostatniej mojej wizyty w jednej z głównych bibliotek uniwersyteckich zobaczyłem pracownika biblioteki w koszulce grupy Burzum... Kluczowym aspektem jest jednak powszechna dostępność określonych produktów i treści, niezależna od tego, że mody się zmieniają.
[...]
Świat staje się coraz bardziej złożony i różnorodny, tymczasem próbujemy postrzegać i wyjaśniać go z rosnącym uporem poprzez jak najprostsze schematy poznawcze, odwołujące się do rzekomych cech narodowych i rasowych. „Rasa” nie jest kategorią obiektywną, ale konstruktem społecznym, wytwarzanym na co dzień właśnie poprzez tego typu dyskurs potoczny. Taki rasowy esencjonalizm, odwołania do jakiejś biologiczno-kulturowej mitologii, jest po prostu błędny, bo esencja rasy nie istnieje. Podobnie bezrefleksyjnie mówimy o „czarnej” muzyce, takiej jak reggae czy hip-hop, przeciwstawianej „białemu” rock’n’rollowi. A przecież trudno mówić o jakiejkolwiek czystości rasowej jakiegokolwiek popularnego gatunku: wszystkie one powstały z jakiejś formy skrzyżowania kultur, bo wszystkie nowe zjawiska biorą się z przełamania kulturowej ortodoksji i otwarcia na nowe wpływy.

– Spróbujmy na zakończenie pomówić o rasizmie już nie w odniesieniu do popkultury jako pewnego ekspansywnego systemu, ale w odniesieniu do jednostek, do nas samych. Z tego co Pan mówi wynika przecież, że przejawy rasizmu – ze względu na ich „naturalność” i „niezauważalność” – mogą się przydarzać wszystkim, mimowolnie. Czy można temu jakoś zaradzić bez uciekania się do autokontroli albo autocenzury?

– To trudne pytanie. Myślę, że każdy może sobie radzić z tym dylematem na swój własny sposób. Nie ulega wątpliwości, że – skoro jesteśmy dziećmi takiej a nie innej kultury, w której stereotypy rasowe i narodowe są głęboko zakorzenione i rozpowszechnione – możemy odnaleźć elementy tych stereotypów także we własnym, codziennym postrzeganiu świata. Dobrze jest mieć tego świadomość. Choć nie wyeliminujemy rasizmu z naszej codzienności z dnia na dzień, to możemy go przynajmniej dostrzec i od czasu do czasu zastanowić się nad tym. Postawa krytyczna wobec własnych nawyków kulturowych może być bardzo przydatna, a autentyczna tożsamość bynajmniej na tym nie cierpi. Jeśli mogę sięgnąć do wątku autobiograficznego…– Proszę bardzo…

– …doświadczyłem tej „tożsamościowej próby” osobiście, przez lata mieszkałem bowiem w społeczeństwach wielokulturowych, odmiennych pod tym względem od Polski: w Iraku (który nie był wtedy terenem konfliktów religijno-etnicznych), w Anglii, w Holandii. Moja żona pochodzi z Mołdawii, jednego z najbardziej wieloetnicznych krajów Europy, mamy więc możliwość doświadczania tego, czym jest różnorodność kulturowa także w codziennym, prywatnym życiu. I to jest doświadczanie tego, jak wielobarwny i piękny może być otaczający nas świat.

Fragment wywiadu, który ukazał się w piśmie „Czas Kultury” 2007, nr 4-5.