Igraszki (dla) dorosłych

Marcin Szczygielski, Berek, Instytut Wydawniczy Latarnik, Michałów-Grabina 2007


Hojnie obdarował mnie w tym roku Mikołaj, z pomocą wykamingałtowanego Tomasza Raczka. Dostałem w swoje ręce powieściowego Berka autorstwa Marcina Szczygielskiego. I to z limitowanej edycji de luxe – z twardą i niegrzeczną/grzeszną okładką, mocnym szyciem oraz bonusowymi niby-kolażami warszawskiego grafika, redaktora i jawnego powieściopisarza pop. Prezent od znanego krytyka i wydawcy oraz jego autora szybko przysłużył się mojej czytelniczej zabawie (wreszcie optymistyczna homoliteratura, w której rządzą komizmy spod znaku Pogodno!), a nawet dał powody do myślenia (tezy wyjściowe: „wszyscy jesteśmy tacy sami”, pozostajemy ludźmi do samoakceptacji albo życiowej autopoprawki). Obdarzy też Instytut Wydawniczy Latarnik następnych pożądających momentami niestosownej, przynajmniej w chwilach erekcjogennych uniesień, namiętnej albo dającej przyjemność (mówiąc bezkrytycznie, choćby w duchu Barthes’a), pozytywnie działającej lektury z tęczowej biblioteczki. Po sprzedaniu 10 tysięcy egzemplarzy zarządzono kolejny dodruk Berka, w związku z czym tak potencjalni narcyzowie z mniejszości czytającej, jak poszukujący książkowego prezentu homosi zdążą się zaopatrzyć w powieść, upo i zaspokoić lekturowo w ciągu jednej nocy. (Kolejnej warto przekazać dalej, np. leżącemu obok, niepoplamiony egzemplarz na mniej lub bardziej prozaiczny seans).
I prywatnym, i nieformalnym podarunkiem – na kształt różowej landrynki by Szczygielski à la Nieznalska – zjedna sobie niejeden badman chyba każdego niewinnego, czułego, czytającego z sentymentem, bez filologicznych uprzedzeń podchodzącego do lektury chłopca z branży. [...]

Czym właściwie jest powieść Marcina Szczygielskiego i czego warto się w niej doszukiwać?

Berek ukazuje początkowo niemiłosną, aczkolwiek w finale dość romantyczną i cukierkową (w sam raz dla niedopieszczonych i w samotności taplających łyżkę w słoiku po nutelce), serialowo-nowelową historię dwojga ludzi, których pozornie nie łączy wiele, poza wspólną klatką schodową i wzajemną nienawiścią.
PAWEŁ przedstawia się jako typowy wielkomiejski gej, nieco przegięty pracownik agencji reklamowej (tu zwanej – słusznie – fabryką), mężczyzna wyzwolony niczym Frytek (woli krótkie i intymne znajomości, praktykuje jednorazowy seks i pielęgnowanie swojej znienawidzonej samotności).
ANNA z kolei występuje jako podstarzała moherówa, przedstawicielka zakłamanych („polska moralność” i wielka gęba), uprzedzonych i z powodu swojego (świato)poglądowego wyn(at)urzenia odrzucanych. W razie (groźby) bliskiego kontaktu z innym, odpycha (także fizycznie) albo przeklina jak opętana.
Chociaż bohaterowie mieszkają w jednej kamienicy, słyszą, podglądają i obgadują się codziennie. uciekają od namacalnego życia, izolują się, tkwią w swoich własnych światach, czekając na... kogoś szczególnego. Kto ich (los skazanych na samotność) odmieni.

[...]

Posiadania półheteronormatywnego tomu nie trzeba się wstydzić. Lektura całkiem zwyczajnie wciąga (nawet jasnowidzowie amerykańskich komedii romantycznych zostaną chwilami zaskoczeni, bo na happy end każdy i tak czeka do skutku), uprzyjemniając chwile wolności bądź odosobnienia. Szczygielski porusza się w o wiele przyzwoitszych rejonach literatury gejowskiej niż Genet czy Witkowski, pisze po ludzku i dla szerokiego grona odbiorców (przystępnie i przyzwoicie obyczajowo również dla większości – „nieczytatych”). Ciężar gatunkowy prozy autora Farfocli namiętności sytuuje go w pobliżu Maćka Millera czy wczesnego Bartosza Żurawieckiego. Co ważne w chłodne i samotnie spędzane dni, „Berekopisarz” potrafi też rozczulać – niczym Philippe Besson w Chłopcu z Włoch i Pod nieobecność mężczyzn.
Niezałtingowani a przyłapani na czytaniu Berka mogą się obawiać, że widok ten u matki ich czcigodnej i nieteściowej bogobojnej wywoła radiomaryjne porady i lamentacyjne śpiewy, podobnie jak u innych zdezorientowanych „katopolic”, urzędujących w sferze wpływów toruńskiej stacji. (Oby i tam dotarły „egzemplarze recenzenckie”. Jak spalą lub skrytykują „po”, znaczy, że warto czytać – do śmiechu lub łez). Osobiście spodziewam się większej liczby reakcji pozytywnych, a nawet okrzyków radości z pęknięcia mentalnej konserwy lub moherowego beretu u obdarowanych [autotested]. W końcu dla nikogo nie jest za późno! By poznał siebie poprzez innych. I choćby tylko empatyczną lekturę.



O AUTORZE

Marcin Szczygielski (1972) - pisarz, grafik, dziennikarz i projektant wnętrz, dyrektor artystyczny Instytutu Wydawniczego Latarnik, autor okładek wszystkich publikowanych w nim książek.
Przez sześć lat był związany z miesięcznikiem „Playboy”, w którym w latach 1998-2000 pełnił funkcję dyrektora artystycznego. W latach 2000-2002 pracował jako dyrektor kreatywny portalu internetowego Ahoj.pl, a następnie został dyrektorem kreatywnym wydawnictwa Gruner + Jahr Polska, gdzie stworzył makietę powstającego tygodnika „Gala” oraz modernizował wygląd graficzny istniejących w ramach wydawnictwa tytułów.
Jego prace publikowały pisma „Playboy”, „Voyage”, „Newsweek”, „Pani”, „Olivia”, „Rodzice”, „Auto Plus”, a miesięcznik „Fantastyka” (2001, nr 2) zamieścił obszerny wybór jego grafik.
Jako dziennikarz związany z tygodnikiem „Wprost”, w którym przez dwa lata prowadził rubrykę „Top TV” oraz miesięcznikiem „Playboy”, gdzie publikował teksty poświęcone architekturze wnętrz i wzornictwu. W kwietniu 2007 został redaktorem naczelnym miesięcznika „Moje Mieszkanie”.
Pracował też w telewizji Canal+ (Nigdzie indziej), a w TVN współprowadził program Pokojowe rewolucje, poświęcony projektowaniu wnętrz.
Jako pisarz zadebiutował powieścią PL-BOY czyli dziewięć i pół tygodnia z życia pewnej redakcji. Jej sukces zachęcił go do napisania kontynuacji - Wiosna PL-BOYA czyli Życie seksualne oswojonych.
W grudniu 2004 Szczygielski zaskoczył wielbicieli cyklu o PL-BOYU książką... kucharską. Kuchnia na ciężkie czasy zawiera 700 przepisów, jak niedrogo i do syta wyżywić rodzinę w czasach kłopotów z domowym budżetem, kryzysu gospodarczego, działań wojennych lub zagrożenia terrorystycznego.
W 2005 ukazała się kolejna powieść Szczygielskiego, poświęcona mediom pt. Nasturcje i ćwoki. Tym razem bohaterkami książki są redaktorki z miesięcznika dla kobiet. Jej kontynuacją jest wydana jesienią 2006 książka Farfocle namiętności.
W listopadzie 2007 nakładem Latarnika ukazała się jego piąta powieść - BEREK.




Strona autorska: http://berek.net.pl/

Blog pisarza: http://berek.net.pl/blog/