„Wzruszam się tym, co napisałem”

Z Michelem Houellebecqiem rozmawia Tomasz Charnas


Tomasz Charnas: Działa Pan jako pisarz i czytelnik. Te dwie „role osobowe” czasem przeplatają się, łączą ze sobą. Oficjalna funkcja zawodowa (autora czterech znanych na całym świecie powieści, kilku książek poetyckich i eseistycznych) przechodzi w czynność życiową. W wywiadach przyznaje Pan, że czytanie jest dla niego nawet ważniejsze niż własne pisanie. Intryguje mnie, w których momentach i dlaczego zwycięża jeden z nich: nadawca albo odbiorca tekstów, jakim sposobem „ten drugi” zostaje zepchnięty na boczny tor?

Michel Houellebecq: Znam pisarzy, którzy pisząc, mają tendencje do zawieszania swojej roli czytelnika i stają się w pełni pisarzami. Wydaje mi się, że w moim przypadku obydwie „funkcje osobowe”, role potrafią się przenikać. Gdy pojawia się groźba „zarażenia” lekturą, mogę sobie pozwolić na to, by być „zarażonym” tym, co czytam w danym momencie.

T.Ch.: Czy jest Pan w stanie wyróżnić ten moment, wskazać konkretny impuls popychający do pisania? Co o tym decyduje? Temat, który się narzuca „odbiorcy świata”, problem pochodzący „z wnętrza” czy mamy do czynienia z afektem – wynikiem lektur? Napisał Pan między innymi książkę eseistyczną o Howardzie Phillipsie Lovecrafcie, to efekt młodzieńczych fascynacji czytelniczych.

M.H.: Lovecraft jest dosyć wyjątkowym przypadkiem w moim pisarstwie. Nigdy wcześniej i nigdy później nie pisałem tyle o jednym, konkretnym autorze. Zdarzało mi się co prawda pisać obszerniej o lekturach lub autorach, z którymi się spotkałem [jako czytelnik], ale wydaje mi się, że należy wprowadzić rozróżnienie: to jest właśnie ten aspekt [lekturowy], kiedy decyduję się pisać o konkretnym pisarzu i jego dziele albo drugi przypadek – dotyczący powieści, która nie musi być wrażliwa na inne lektury. Pisanie powieści nie zakłada czytelniczych doświadczeń.

T.Ch.: Pana pisarstwo gra na wielu emocjach, wywołuje u czytelników prawdziwe a skrajne uczucia. Z drugiej strony jest to też twórczość intelektualna, chętnie czytana i komentowana przez konserwatystów, lewaków, feministki. Jak Pan różnicuje te dwa aspekty lub dawkuje ładunek emocjonalny? Na ile autorskie uczucia i reakcje mają wpływ na to, co Pan robi?

M.H.: Sam moment pisania, tworzenia jest bardzo tajemniczy, trudny do opisania i zrozumienia, ale zaraz potem jest się swoim pierwszym czytelnikiem, czytelnikiem samego siebie i tu jest miejsce na emocje. Jeżeli w tym momencie wzruszam się tym, co napisałem, to jest to dla mnie bardzo istotne.

T.Ch.: Gdzie tu miejsce dla czytelnika jako odbiorcy dzieła i jego wzruszenie, onieśmielenie lub gniew?

M.H.: Jest raczej niewielu autorów, którzy swoje pierwsze pisanie-czytanie testują na „ofierze” – na niej sprawdzają efekt tego, co właśnie napisali. Jednak większość autorów, i ja do nich należę, testuje na samym sobie. Spotkałem się z taką opinią, że każdy pisze dla konkretnej osoby, że każdy pisarz ma swoją wyobrażoną lub rzeczywistą (choćby nieżyjącą) osobę – swojego Czytelnika, niektórzy nawet zawsze tego samego, pisząc myślą o tym konkretnym odbiorcy. Mnie również zdarzyło się mieć takich Czytelników, pisałem coś i nasuwał mi się potencjalny odbiór danej osoby, ale nigdy nie była to jedna i ta sama osoba.

T.Ch.: Intryguje mnie to, w jaki sposób wyznacza Pan swoim bohaterom granice wolności, z której mogą korzystać. Można by często pomyśleć, że nadużywają oni swobód, między innymi seksualnej, ale też na pewno jako Autor – instancja nadrzędna, narzuca Pan pewne ograniczenia sobie – piszącemu, by sprawować kontrolę nad powstającym tekstem. Jak wygląda ta relacja ze strony nadawcy: między wolnością a ograniczeniami dla pańskich bohaterów czy narratora, bo bywa on pierwszoosobowy.

M.H.: Zdarza mi się w trakcie konstruowania postaci wpaść na coś zupełnie nowego, coś co pozornie, na pierwszy rzut oka, logicznie nie pasuje do tego, co dana postać wcześniej zrobiła czy jaki jej wizerunek wyłaniał się z utworu, ale jednak najczęściej udaje mi się to „wplątać” pomimo początkowego niedopasowania. Zdarza się też, że jakaś postać w pewnym sensie przejmuje kontrolę i trudno jest mi się jej pozbyć. Przypomina trochę aktora, który cały czas chce być na scenie i nie można go usunąć. Tak było na przykład z postacią Isabelle [z Możliwości wyspy – przyp. T.Ch.], usunięcie jej sprawiało mi trudności (pogniewała się na mnie), ale w końcu udało mi się na około 150 stron wycofać ją z powieści, a następnie wprowadzić z powrotem. To jedyny raz, kiedy rzeczywiście zdołałem tego dokonać i jestem z tego zadowolony.

T.Ch.: Jedna z bohaterek Platformy, Eucharystie, czyta powieść Życie. Instrukcja obsługi. Tytuł Georges’a Pereca sugeruje, że istnieje poradnik, jak żyć, kreować własny lub cudzy los – przynajmniej poprzez tworzone teksty. Czemu lub komu – konkretnie – może służyć dzisiaj literatura i jak Pan ją wykorzystuje?

M.H.: Wydaje mi się, że dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek literatura jest ważna, bo daje możliwość zaproponowania innych światów, innego życia. W dzisiejszym zunifikowanym, znormalizowanym, tak jednolitym świecie, w dobie globalizacji, gdzie każdy ma wrażenie, że żyje tak samo jak inni, właśnie możliwość ucieczki w świat wyimaginowany, w lekturę jest cenna.

T.Ch.: Co z zadawanymi pytaniami o modele życia i nieżycia? Pisze Pan o kryzysie tożsamości i indywidualności, nadwyrężonej „kondycji ludzkiej”, gdy człowiek zostaje skazany na pojedynczość jako rodzaj samotności, a nie jedyności (w swoim rodzaju), obcość wynikającą z braku silnych więzi międzyludzkich, może nawet prawdziwej miłości.

M.H.: Główną charakterystyką dzisiejszych czasów jest „pozytywowanie”, czyli dążenie do niwelowania doświadczeń negatywnych. Nawet rozwód daje obecnie pozytywną możliwość – rekonstrukcji modelu, stworzenia nowej rodziny. A na przykład w trakcie żałoby czy ataków terrorystycznych mamy aparat wsparcia w postaci całego sztabu psychologów. Dlatego wydaje mi się, że literatura jest jedynym miejscem na dramat, na tragedię. Tylko tam można ją dzisiaj odnaleźć, bo w życiu już jej nie ma. Nawet w telewizji się jej unika. Na przykład serial pesymistyczny, z negatywnymi przesłaniami nie zostałby zaakceptowany.
Wejście do kultury przez literaturę dokonuje się łatwiej dzięki jej dostępności i przystępności, możliwości wyboru, mniejszym wymaganiom [percepcyjnym] i nakładom finansowym, także ze strony producenta – wydawcy. Książka słabsza konstrukcyjnie nadaje się do „używania”, czytelnik ma wobec niej mniejsze wymogi. Można ją po prostu zamknąć, przerwać czytanie.

T.Ch.: Dziękuję Panu za rozmowę.

M.H.: Ja również dziękuję.

Rozmowa przeprowadzona 12 czerwca 2008 w krakowskiej księgarni Matras.
Spisała Joanna Kuryjak.



O AUTORZE

Michel Houellebecq (1958) został wychowany przez babkę komunistkę. Z wykształcenia jest agronomem, ale po studiach pracował jako informatyk. Zafascynowany literaturą science fiction pierwszą książkę (eseistyczną) napisał o Howardzie P. Lovecrafcie (H.P. Lovecraft. Przeciw światu, przeciw życiu, 1991; W.A.B. 2007). Wydał sześć tomów wierszy, a przede wszystkim cztery powieści, będące radykalną krytyką współczesności. Pierwsza z nich, Poszerzenie pola walki (1994; W.A.B. 2006), przyniosła autorowi rozgłos i doczekała się ekranizacji. Druga, Cząstki elementarne (1998; W.A.B. 2003, 2006), wywołała „intelektualny skandal”, dzieląc krytyków francuskich. Mimo to uznana została we Francji za najlepszą książkę roku, a w 2002 zdobyła prestiżową IMPAC Dublin Literary Award. Kontrowersje wzbudziła również Platforma (2001; W.A.B. 2004). Książka stała się (niejasną) inspiracją dla głośnego filmu 9 Songs Michaela Winterbottona. Jego ostatnią opublikowaną powieścią pozostaje fantastyczno-sadystyczna Możliwość wyspy (2005; W.A.B. 2006).
Michel Houellebecq jest też autorem piosenek, wykonuje własne teksty do muzyki Bertranda Burgalata, łączącej konwencję rockową z tradycją piosenki francuskiej.


Pierwodruk: „Splot” 05 (Wstręt).




KSIĄŻKI Michela Houellebecqa po polsku

Poszerzenie pola walki

Debiutancka powieść Houellebecqa nie zapowiadała jeszcze pisarskiej rewolucji ani batalii o koncepcje autora. Opowiada o jałowym życiu i destrukcji trzydziestojednolatka – w sposób poruszający, ale szokujący tylko niektórych.
Bohaterem książki jest informatyk, zupełnie przeciętny przedstawiciel swojego pokolenia: dobrze sytuowany, pracuje dla wielkiej korporacji, chociaż praca nie daje mu satysfakcji. W jego życiu prywatnym też jest nudno. Bohater nie ma rodziny, nie jest zakochany. Seks ogranicza się do masturbacji i agresywnych fantazji erotycznych. Znajomych poznaje tylko w pracy. Wszechogarniająca nuda i frustracja powodują, że namawia kolegę do morderstwa…
Tytułowe poszerzenie pola walki dotyczy dwóch, powiązanych ze sobą dziedzin życia: seksu i pieniędzy. Bohater na obu tych płaszczyznach ponosi klęskę: jest rozczarowany codziennością, traci sens życia, a w końcu marzy o śmierci.
Poszerzenie pola walki to również przestroga. Powieść pokazuje, że jałowe, pozbawione wartości życie współczesnych trzydziestolatków jest głęboko destrukcyjne.


Cząstki elementarne

Młody biolog, przesiadujący w nieskończoność nad swoją pracą, i jego przyrodni brat, pogrążający się w kryzysie psychicznym nałogowy konsument pornografii, uosabiają zdaniem autora dwa skrajne sposoby życia we współczesnej cywilizacji. Życie obu bohaterów, Michela i Bruna, oraz ich matki toczy się w świecie pozbawionym szczęścia i jakichkolwiek innych uczuć. Kiedy obsesje seksualne przywodzą jednego z braci na skraj obłędu, drugi pracuje nad genetycznym modelem nieśmiertelnej i bezpłciowej istoty ludzkiej. Książka łącząca elementy powieści obyczajowej, eseju i science fiction wywołała we Francji istną burzę, doczekała się dwóch adaptacji filmowych.


Platforma

Michel Renault jest człowiekiem pustym, przeciętnym, niepociągającym. Pracuje w ministerstwie kultury, wiedzie monotonne życie, a jego zainteresowania nie wykraczają poza seks i telewizję. Odziedziczony po ojcu spadek przeznacza na podróż do Tajlandii – raju seksturystów. Tam poznaje młodą i piękną Valerie, pracującą w biurze podróży. Po powrocie do Francji zostają kochankami i wspólnie wprowadzają w życie pomysł Michela – zorganizowaną seksturystykę do krajów Trzeciego Świata. Tylko tak bowiem, twierdzi bohater, Zachód i Wschód mogą pomóc sobie nawzajem.
Houellebecq rozwija swą diagnozę zdegenerowanego Zachodu – zdominowanego przez wszechobecne współzawodnictwo i plagę przemocy – oraz zaślepionego przez materializm Wschodu. Demaskuje egoizm, masochizm i wyuzdanie, które nie dość, że niszczą relacje międzyludzkie pośród mieszkańców zachodniego świata, to są jeszcze przez nich eksportowane. Lekceważąc polityczną poprawność, bezkompromisowo atakuje protestantów i hipisów, niemieckich turystów i liberałów, kapitalistów i Fredericka Forsytha, Francuzów i muzułmanów. Francuska Liga Arabska oskarżyła autora Platformy o szerzenie nienawiści rasowej. Houellebecq został uniewinniony, ale zagroził, że już nigdy nie napisze książki i nie udzieli wywiadu, bo „za dużo przez to kłopotów”.


Możliwość wyspy

Daniel to zawodowy komik, parający się pisaniem skandalicznych skeczy. Jest człowiekiem nieszczęśliwym: pożąda kobiety, której zależy na zaangażowaniu i miłości, a kocha inną, pragnącą wyłącznie seksu. Zmęczony życiem dołącza do sekty klonującej ludzi.
Dwa tysiące lat później jego klony – Daniel24 i Daniel25 – usiłują odszyfrować zapiski pozostawione przez ich pierwowzór. Porównują swoją nowoczesną, wyobcowaną egzystencję z codziennym życiem człowieka na początku XXI wieku.
Obietnica nieśmiertelności, która zdaniem autora stoi u źródła wszelkich religii, aczkolwiek sprowadzona do nieograniczonego przedłużania materialnego życia, zostaje zrealizowana dzięki klonowaniu. W świecie zachowujących wieczną młodość ludzi nie ma jednak miejsca na wzajemne relacje, zanika nie tylko miłość, ale i seks, bohaterowie są całkowicie samowystarczalni i porozumiewają się wirtualnie.


H.P. Lovecraft. Przeciw światu, przeciw życiu

Esej Michela Houellebecqa o Samotniku z Providence to owoc długoletniej fascynacji i wyraźnego pokrewieństwa dusz między francuskim pisarzem, bezwzględnym krytykiem współczesnej kultury, a jednym z najbardziej znanych twórców horroru science fiction, kontynuatorem tradycji Edgara Allana Poego. Obu pisarzy połączyła niezgoda na otaczający świat: mroczne, antyrealistyczne, pełne wstrętu do ludzi, okrutne wizje autora Zewu Cthulhu i Koloru z przestworzy już od młodości kształtowały wyobraźnię Michela Houellebecqa. Poglądy Lovecrafta – rozczarowanego życiem, mającego w pogardzie postęp cywilizacyjny i demokrację, nienawidzącego współczesności zbiegają się też w wielu miejscach z przekonaniami, którym Houellebecq dawał wyraz w Platformie czy Cząstkach elementarnych. Ta więź sprawia, że portret pisarza, w którym opowieść o życiu w przeplata się z interpretacją dzieła, wiele mówi zarazem o twórczości samego Houellebecqa.


Houellebecq jest uznawany za najwybitniejszego współczesnego pisarza francuskiego i powoli staje się klasykiem. Dlatego tłumnie pojawiają się jego naśladowcy. Yann Moix w powieści Partouz podobnie jak Houellebecq w Cząstkach elementarnych łączy "popsutą" erotykę z niepoprawnością polityczną. Fabrice Pliskin (L'agent dormant) czerpie z Houellebecqa pełnymi garściami. Simon Liberati w powieści Anthologie des apparitions tak jak Houellebecq w Cząstkach elementarnych mówi o dekadencji pokolenia 68 i podobnie jak mistrz sceny seksualnych i narkotykowych ekscesów przeplata naukowym opisem przemian społecznych. W powieści Floriana Zellera La fascination du pire (Fascynacja najgorszym) Houellebecq staje się nawet bohaterem. Inspiracje autorem Platformy widać też w prozie Frédérica Beigbedera (ostatnio Windows on the World), gdzie krytyka społeczna i niepoprawność polityczna mają jednak charakter broszury politycznej albo felietonu. A także u Pierre'a Mérot (Les mammiferes - Ssaki), który stosuje houellebecqowską technikę chłodnej diagnozy społecznej i sarkastycznego humoru.
(Magdalena Miecznicka)



Między 8 a 15 czerwca gościliśmy autora głośnych powieści: Cząstki elementarne, Platforma, Poszerzenie pola walki, Możliwość wyspy. Instytut Francuski i wydawnictwo W.A.B. zorganizowały spotkania z pisarzem w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu.

PLAN WIZYTY

Warszawa

9 czerwca

16.00 – Zachód w krzywym zwierciadle literatury
Debata Dziennika z udziałem Michela Houellebecqa
Spotkanie poprowadzą publicyści: Magdalena Miecznicka i Cezary Michalski

Collegium Civitas
plac Defilad 1
XII piętro Pałacu Kultury i Nauki
aula A

21.00–22.00 – Klub Trójki, Polskie Radio Program 3
Dyskusja z udziałem Michela Houellebecqa
Prowadzi Dariusz Bugalski

10 czerwca

19.30–21.00 – spotkanie z czytelnikami, Gazeta Wyborcza
Klub Goście Gazety
ul. Czerska 8/10


Kraków


11 czerwca

18.30–20.00 – spotkanie z czytelnikami w Instytucie Francuskim
Prowadzi Magdalena Miecznicka

Instytut Francuski w Krakowie
ul. Stolarska 15

12 czerwca

17.00–18.00 – spotkanie z czytelnikami w księgarni Matras
ul. Rynek Główny 23 (między ul. Wiślną i ul. Bracką)


Wrocław


13 czerwca

17.00–18.00 – spotkanie w księgarni Dolnośląskiej Matras
ul. Świdnicka 28

14 czerwca

20.00 – spektakl Cząstki elementarne w reżyserii Wiktora Rubina, z udziałem Michela Houellebecqa

Polska premiera i druga inscenizacja na świecie kontrowersyjnej powieści Houellebecqa. Opowiada ona historię dwóch mężczyzn – biologa bez reszty pochłoniętego pracą naukową i jego przyrodniego brata popadającego w psychiczny kryzys nałogowego konsumenta pornografii. Ich życie staje się metaforą historii człowieka – jedynego gatunku, który konsekwentnie dąży do samozagłady. Przedstawienie Wiktora Rubina to przewrotna obrona świata wartości przeciwko liberalizmowi i indywidualizmowi.

około 22.30 – otwarta dyskusja po spektaklu
Prowadzi prof. Stanisław Bereś

Teatr Polski we Wrocławiu
pl. Orląt Lwowskich 20c
Scena na Świebodzkim