Zły dotyk… – książkowy?!

[Maciek Miller, Zakręt hipokampa, Korporacja Ha!art, Kraków 2006]


Po krytycznie przyjętym debiucie w postaci Pozytywnych Maciek Miller wydał swoją drugą książkę. I tym razem wstrząśnie ona czytelnikiem. Nie tyle za sprawą odpychających (w akcie pisarskiej inicjajcji) umiejętności pisarskich autora, ile z powodu wziętego na warsztat tematu – molestowania nieletnich. Zakręt hipokampa jest bowiem „o dzieciach, ale nie dla dzieci”.

Nowa powieść warszawskiego lekarza dotyka delikatnej natury chłopców i dziewczynek, które mogły od-czuć zły dotyk. A on boli (kogoś) całe życie… Książka nie podświetla autentycznych ani możliwych zdarzeń z dramatu podopiecznych domu dziecka w Rudnikach, którym ofiarują siebie w nieprzyzwoity sposób przestępcy – pedofile. Autor w bardzo niepozorny i przyzwoity sposób prowadzi do zasadniczego problemu (społecznego) książki: kiedy, gdzie i dlaczego zaczynają działać ludzie o nieczystych intencjach, wykorzystują psychicznie i seksualnie niewinne istoty. Powieść Millera każe zapytać również, co robi, a czego unika, otoczenie po wyjściu na jaw nieczystych praktyk. Ona ma poruszyć z miejsca!

Nakreślona w Zakręcie hipokampa postać Olafa pokazuje, że potrzeba niezdrowego obcowania z „niewiniątkami” może tkwić jakoś w psychice… nawet na co dzień przyzwoitych osób. Pojawia się znienacka, nie- lub podświadomie: w chęci bycia blisko potrzebującej ciepła i miłości istoty, jako znamię poznania czy zarażenia się zapędami i pokusami chorych jednostek. Skoro w powieści mógł krzywdzić lekarz (!) i jego występni towarzysze, to co dopiero w rzeczywistości?! Każdy może być podejrzany… tak samo jak niewinny. A nawet przyłapanych na nierządnym uczynku, niekoniecznie ktoś ukarze.

Wspomniany scenariusz rozgrywa się w pozytywnej ogólnie, a negatywnej w szczegółach opowiastce Maćka Millera. Dlaczego? Bo winni uchodzą z miejsca akcji do… innego (literackiego? wolnego!) świata. To irytuje, ale wyrywa czytelnika z obojętności.

Ta książka pobudza umysł (nie tylko na zakręcie hipokampa) wątkami sensacyjno-kryminalnymi, ale też wpływa na zwykłą ludzką wrażliwość swoim społecznikostwem. Niejeden czytelnik skończy w pozycji sentymentalnej – równej opowieści doktora Millera.




Więcej uwag do Zakrętu hipokampa znajdziecie w recenzji napisanej dla Czytelni Onetu. Pedorecenzent na zakręcie zaskoczy jeszcze nieraz…