Który był, który jest

Bogusław Kierc, Rafał Wojaczek. Prawdziwe życie bohatera , W.A.B., Warszawa 2007 (Fortuna i Fatum)

Na dzisiaj oficyna W.A.B. zapowiedziała premierę obszernej biografii Rafała Wojaczka. Jej autorem jest przyjaciel i edytor dzieł poety – Bogusław Kierc. Tom ukazuje się w serii Fortuna i Fatum. Prawdziwe życie bohatera, jak mówi podtytuł, stawia sobie za cel inaczej przybliżać oblicze poety kojarzonego z pokoleniem 68, ukazując postacie (z) jego życia i pisania, mówiąc niemal prywatnie i bezkrytycznie. Wcześniej dostępne były wielbicielom Wojaczka tylko trzy monografie: tragicznie antyfilologiczna Stanisława Srokowskiego (Skandalista Wojaczek: poezja, dziewczyny, miłość, 1999, 2006), ujmująca literaturo/znawstwem Romualda Cudaka (Inne bajki. W kręgu liryki Rafała Wojaczka, 2004) i pokonferencyjna zdobycz Który jest. Rafał Wojaczek w oczach przyjaciół, krytyków i badaczy (2001). Kolejną zapowiada w 2008 roku Biuro Literackie. Widać poeta przeklęty i tragiczny, kaskader literatury nadal wzbudza zainteresowanie...

Głos w sprawie pornografomanii

Obowiązkiem recenzenta, przynajmniej zawodowego czytelnika czy dziennikarza profesjonalisty, a nie wybiórczo popisującego się najemnika na usługach szmatławego der dzienniczka albo innego zaprzedanego pseudokrytyczce i pałającego mieczy/nikami medium, jest przeczytać tom, zanim się go obmówi albo skomentuje zawartość. Co innego felietonista – autor tekstów poczytnych, zaprzedany autoerotyzmowi i słownej masturbacji Zimnokrwisty Chuj, jak powiada mój dobry kolega w polityce krytycznej. Ten nic nie musi. Więcej, może jawnie i manifestacyjnie dymać bez czytania, pluć tym, co mu godzilka na język przyniesie, lać ognistą wodę w gardziel podczas zanadto odjechanej bądź arcynudnej lektury... żeby poczuć klimat a się nie wypalić. Bo pisanie (za kasę i dla niej) boli, to jedna z gorszych usług pisarza czy znawcy tematu dla ludności. Cel: „kurwienie się”, o którym pisał Hemingway w Ruchomym święcie. Zrealizowany, gdy dobrze posmarują albo legalnie zapłacą (honorarium albo inne rozkosze ze skażonej natury ludzkiej). Tak akt (niby-)intelektualnej prostytucji zostanie zaliczony w poczet udanych posunięć, choćby między wierszami.

Pisanie najlepiej jak się umie to przejaw szacunku dla własnego talentu, pisał autor Mieć i nie mieć, a za wzór stawiał Henry’ego Jamesa. W przeciwnym razie czeka piszącego los skurvyonego chłopca na sprzedaż, małpy popisującej się na papierze. Czyli większości zwierząt medialnych.
Czy i ja tak potrafię? Spróbuję wygrać swoje zaruchane święto.

[...]