Świeże mięsko z krakowskiej konserwy

Mikołaj Łoziński, Reisefieber, Znak, Kraków 2006


Buńczuczny Jaś Kapela, nazwany kiedyś Pikaczu polskiej poezji, obwieścił w jednym z wywiadów, że Nagroda Kościelskich to „jakaś wewnętrzna nagroda starszych ludzi, którzy niedługo umrą na stwardnienie rozsiane albo Alzheimera”, wyróżnienie dla młodych polskich pisarzy dawane przez „ludzi po osiemdziesiątce”. W 2007 roku to „szacowne grono” namaściło, wsparło gotówką oraz swoim nadwyrężonym autorytetem i zawodnym czasem smakiem literackim autora jed(y)nej książki, Reisefieber – Mikołaja Łozińskiego. Czy słusznie? W kuluarach **ujotowo-bankietowej starszyzny i w młodoliterackich knajpach wrzało do dywagacji, dlaczego nagrodę otrzymał akurat świeżo upieczony absolwent psychologii bez publikacji w pismach niszowych a przedstawiciel miejscowego – dla wielu członków jury – zachowawczego Znaku.
Oficynie krakowskich świętoszków, przynajmniej oficjalnie, i rozwarcie świętojebliwych niewielu debiutantów udało się wyhaczyć i opublikować im książki. Tom „Do Amsterdamu” Michała Olszewskiego, laureata trzeciej edycji konkursu „Znak – Proza”, to raczej krakusów wypadek przy pracy – poszukiwaniu drukowalnej, nowej, dochodowej prozy albo zbieg okoliczności, skoro nieodległą siedzibę wydawnictwa i redakcji „Gazety Wyborczej”, gdzie pracował wiele lat autor „Zapisków na biletach”, spinają tory tramwajowe. Pozycje w typie ledwo pełnoletniej Pauliny Bukowskiej („Niezidentyfikowany obiekt latający”) czy spod redaktorsko-autorskiej ręki Karoliny Macios („Wszyscy mężczyźni mojego kota”) nie przydają eks-SIW-owi chluby. Podobnie jak oferta bliźniaczego wydawnictwa otwartego – z telenowelowo zawodzącą pomyłką Marty Kuszewskiej („Niewyspani”) i bibliofilsko-torebkowym bibelotem Agnieszki Maciąg („Zielone pantofle”). Jak zatem wynaleźli uda(t)nego debiutanta redaktorzy Znaku? Nieważne. Wolę pominąć domysły i plotki, aby przejść do Łozińskiego rzeczy książkowej. Co radzę też innym niewiernym bądź zainteresowanym dobrą polską prozą – bez względu na wiek.

[...]