ORATORium na śmierć zamiast życia
|
[Marcin Siwek, Nekyja, Zielona Sowa, Kraków 2006 (Biblioteka „Studium”/Nowa Poezja Polska)]
1.
Słowo Nekyja odsyła do źródła starożytnego. Taki tytuł nosi XI pieśń eposu Homera, ilustrująca zejście Odyseusza do Delf – krainy umarłych. Zaś greckie słowo nekys, czyli zwłoki, sugeruje, z jaką materią zetknie się czytelnik poezji Marcina Siwka: rzecz będzie o śmierci... wcielanej w misternie komponowaną poezję.
_____ pomagam ci _____ w zrzucaniu skóry
_____ pomagam zrzucić_______ całego ciebie _____ szukam
_____ pod gruzem trzewi______ gdzieś
_____ pod przewróconą _____ kolumna kręgosłupa_____ jeszcze
_____ żywy _____ musisz się ukrywać
_____ (z cyklu Stéphanos, s. 19)
2.
„Niestateczne” utwory krakowskiego lekarza próbują wyrazić, czym jest proces (ob)umierania poszczególnych przejawów istnienia (na przykładzie ludzi, symbolicznych ptaków i ryb) oraz w co mogą się przerodzić mijające sensy ciągle żywej świadomości. Piszący sięga po doznania krańcowe: wyczerpanie się (z) jednego życia i odkrywanie zasad drugiego. Próbuje on utrwalić w śladowych zapiskach-mgnieniach chwile tknięcia nietrwałego życia-jednostkowego świata. Ilustruje ten problem Przyśpiewka o rozdzieleniu, gdzie zanik (własnego?) obrazu równa się utracie wzroku-widoku (siebie) na przyszłość:
_____ powieki _____ spadają jak ostrza_____ z nurtem
_____ oddala się obraz
_____ (s. 52)
3.
Ascetyczne, oszczędne w słowach wiersze Marcina Siwka brzmią często wieloznacznie z powodu zastosowanej strategii zawieszania lub całkowitej utraty głosu (zmarłych?). Jego poezję cechuje wariantywność układu i doboru wyrazów, przemienność wersów (np. Przyśpiewka Hermesa), urywanie toku mowy, syntaktyczne rozczłonkowanie i biegunowa lokalizacja krótkiego tekstu na przestrzeni kartki, która lśni – z pozoru niewinnie... – nagromadzoną bielą, prosząc o dopowiedzenie-wypełnienie sensem. Szczególnie gdy kości zostaną (roz)rzucone, a przegrany jest wiadomy:
_____ kiedy to piszę _____ jesteś____________________________ coraz dalej
_____ przechodzisz _____ po drabinie
_____ rozrzuconych kości
_____ (Punctum, s. 33)
Warto podkreślić, że odbiorca Nekyi współtworzy sytuacje wierszowego podmiotu, a nawet przedmiotu, wraz z autorem konstruuje zawoalowane ody („muzyka / muzyka”)...!
4.
Chociaż debiutancki tom Siwka – Fuga dłoni [1] – został wydany cztery lata temu, zauważono i doceniono go dopiero w 2004 roku, honorując Nagrodą Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. Tegoroczny zbiór Nekyja stanowi kontynuację podjętych w pierwszej książce wątków („byt-po-bycie”) oraz sprawdzania doznawanych środków poetyckiego wyrazu. Autor angażuje w swoją sztukę słowa wszystkie zmysły czytelnika, ma ambicję harmonijnie zespalać barwy, uczucia, czynności... Poszukuje bowiem istoty śmierci w synestezji, obłędnych wrażeniach, które są zamykane w „słowa” – „dopóki / się nie wykrwawią // do ostatniej litery” [2].
5.
Wiersze grzmią lub tylko dźwięczą tonami tanatologicznymi, stanowią próbę zamknięcia – w minimalnej ilości znaków – słownych przepychanek ze świat(ł)em (nadziei?) oraz przepytywania (ze) śmiercionośności w komponowanej sonacie („kulawa melodia / obracania ciała // monotonia dźwięków / z pozytywki ciszy”). Muzyczność, wirtuozeria kompozycji całego tomu – jak sądzę: symfonii na śmierć i życie (oratora) – oraz za/wartość słowna, atrybuty uwikłanego w kryzys obecności podmiotu odsyłają do źródła celanowskiego: form dialogu z ostatecznością, nie/bytem. Siwek jednak znajduje własną wersję „fugi śmierci”… – w materializowanych w wierszu Barwach pasyjnych:
_____ strugi krwi _____ wycinają
_____ na twarzy grymas
_____ tak trudny do utrzymania
_____ aż mieszają się z potem
_____ (IV, s. 60)
Łącząc obrazy końca egzystencji, wyrazy niekoniecznie ostatniej woli, buduje własną wypowiedź na wzór utworu z muzyki poważnej. Jest ona pełna dramaturgii głosów i milczenia, niepokojących przejść tematycznych i zmian nastroju, znaczeń tylko sugerowanych, bo zawartych w poetyckim niedopowiedzeniu...
_____ zwęgloną _____ błyskawicę wrzasku
_____ z twojego gardła _____ wydobywam
_____ oktawy kawałek _____ po kawałku_____ układam
_____ na dłoni _____ negatyw melodii
_____ (Refren z cyklu Stéphanos, s. 15)
6.
W przypadku „ja” wierszy z Nekyi trudno mówić o wywołanej w nim aporii [3], co sugerował na podstawie jednego wiersza Jakub Winiarski w swoim – recenzenckim – Przywoływaniu zmarłych (na stronie Manifestacji Poetyckich). Główny podmiot (i każda następna doświadczana „postać”...?) u Siwka koncentruje się na wychwytywaniu i zapisie stanów bądź obrazów umierania, glos na marginesie kart historii już-nie-życia. „On” jest świadomy swego nie/bytu i z dużą ostrożnością posługuje się konkretną „formą osobową” wypowiedzi, gdyż wyraża siebie na tle dojmująco widocznych, rozpuszczanych w zmysłach istot. Ucieleśnione bólem „ja” wypowiada się w indywidualnej kompozycji, jaką stanowią Trzy studia głosu śpiewu, gdzie poznajemy sposób, a nie okoliczności (!), zamilknięcia. Z ustaniem łabędziego śpiewu czytelnik dostaje ostatni, pożegnalny wyraz „ja”:
_____ nie istnieje _____ muzyka _____ jest tylko
_____ ginącym szkicem _____ własnych ruin
_____ (Perdendo, s. 43)
Krakowski poeta i lekarz nie koncentruje się również na budowaniu, za pomocą oksymoronicznych stanów-wyrazów, paradoksu nie/istnienia (znanym chociażby z wiersza Nic darowane Wisławy Szymborskiej), problematycznych antynomii w ostateczności. Świadomość „po” wyrażona w wierszach Siwka jest raczej postulatem i zagadką do rozszyfrowania i dopowiedzenia przez czytelnika. I chociaż wiele stron tomu zajmuje „zmartwiała” fizyczność (szczególnie w cyklu Stéphanos, wiele zawdzięczającemu estetyce młodego H.M. Enzensbergera), nie mamy tu do czynienia z drugim biegunem tanatologii – turpizmem, „mięsem” Grochowiaka. Ciała, kadłuby, roz/rzucone kości i pióra, krew („masz / w ustach czarny // knebel skrzepu”), usta funkcjonują w poezji Siwka przede wszystkim jako odarte z jednostkowych emocji exemplum, przykładowa wizja kresu – przechodzenia żywej materii-podmiotu i przedmiotu w stan agonii, czyli… „niemocy niemoty” (określenie moje – T.Ch.).
Zbiór Nekyja koncentruje uwagę odbiorcy na daleko idącym (dla analizy i interpretacji) wykorzystaniu synestezji, dowodów martwoty (resztki fizjologii: kościec, czerwień krwi na białym tle…), więżącej zmysły cielesności – tylko dla grających swoje role śmierci zamiast życia. Istnienia z omawianych tekstów doznają bólu namacalności, płaczą, lamentują po tknięciu sensem śmiercionośnej strzały, którą wyznacza każdy wydłużony rozczłonkowaniem wers (ostatni element to przemyślna „architektonicznie” budowa utworów z oddalonym od podstawowej kolumny wiersza wyrazem-ostrzem, co widać także w przytoczonych fragmentach).
[1] M. Siwek, Fuga dłoni, posł. B. Maj, Kraków 2002 (Biblioteka „Studium”/Nowa Poezja Polska). [2] Fragment wiersza z cyklu słowa (opublikowany w „Studium” 2006, nr 2, s. 34–35). [3] Dla przypomnienia, zamieszczam podstawowe definicje tego pojęcia z Nowej encyklopedii powszechnej PWN: APORIA [gr.] – 1. filoz. trudność w rozumowaniu, pozornie nie dająca się przezwyciężyć; 2. termin stosowany przez starożytnych filozofów greckich na oznaczenie rozważań nad pewną kwestią sporną (aporema), dopuszczającą dwa przeciwne sobie rozstrzygnięcia; rozważania te prowadziły często do wniosków niezgodnych z doświadczeniem, z poczuciem oczywistości i powszechnym mniemaniem lub do konkluzji sprzecznych między sobą.
Internetowa wersja recenzji opublikowanej „Tyglu Kultury” 2007, nr 1–3.
|
| |