Trudno nie wierzyć w nic
|
Hubert Klimko-Dobrzaniecki, Raz. Dwa. Trzy, Korporacja Ha!art, Kraków 2007
1.
Raz. Dwa. Trzy stanowi trzecią, wydaną w Polsce, książkę Huberta Klimko-Dobrzanieckiego. Jej akcja rozgrywa się w małych więzieniach codzienności: poniemieckim miasteczku bez nazwy, bloku mieszkalnym i prywatnym domostwie. Mali na początku, a na końcu opowieści dojrzali bohaterowie niniejszej prozy – m.in. półsieroty i inne niekochane dzieci, odbierające złe wychowanie – najczęściej pozostają bezimienni. Ich osobiste historie, z piętnem rodziny w tle, mają zyskać charakter uniwersalny. Mówią bowiem, jawnie i w podtekstach, o problemach nękających każdego, kto odważnie wchodzi w świat dorosłych, krok po kroku poznając nowe obszary świadomości. Co ważne, charakter inicjacji bohaterów Raz. Dwa. Trzy determinują miejsce pobytu (polsko-niemiecki tygiel) i czas historyczny (komuna, z którą mali chłopcy toczą swoje prywatne wojny).
2.
Ze sporą dozą krytycyzmu pisarz odnotowuje przejawy polskiej mentalności, fobii jednostkowych i zbiorowych. Jednocześnie próbuje uchwycić, w kreacji młodziutkich postaci, momenty uświadamiania sobie własnej odrębności: psychicznej, mentalnej, seksualnej. Doświadczanie i próby pojmowania świata ludzi czy natury rzeczy odbywają się u Dobrzanieckiego poprzez cielesność, obserwowanie i badanie wpływu warunków zewnętrznych („zimno”) na osobowość i fizjognomię.
3.
Opowieści z tomu Raz. Dwa. Trzy intrygują czytelnika ujęciem kwestii „polskiej normalności” i zabiegami formalnymi, które pozwolą uciec od jednorodnej struktury powieści. Zastosowanie inwersji czasowej oraz tymczasowe zamykanie historyjek w obrębie miniopowiadań dały efekt pomieszania istotnych kwestii książki: „początku i końca”, „końca i początku”. Uświadamia je, wydawałoby się, nierealna postać mężczyzny z ptakiem na ramieniu... Autor skupia się na poetyce fragmentu, snując swe kameralne narracje o warunkach dojrzewania. Wypowiadane są one w pierwszej osobie – przez mającego erotyczne doznania z kuzynką punka, budującego tożsamość seksualną geja oraz szukającego swego miejsca na ziemi „łyska”. Wykorzystał też pisarz zmianę perspektywy narracyjnej. Dzięki temu zapisane myśli i głosy bohaterów-narratorów dają efekt polifoniczności. Proza Klimko-Dobrzanieckiego jest w dużej mierze „gadana”, ujmuje łączeniem niewinności mówiących i wyrazistością emocjonalnych sądów. Wzbudza niepokój, bawi i wzrusza.
Zmieniona i poszerzona wersja tekstu przygotowanego dla Instytutu Książki w Krakowie.
|
| |