Słowacki BALLAdzista

Balla, Niepokój. Wybór opowiadań, przeł. Jacek Bukowski, Pogranicze, Sejny 2008 (Meridian)


WIECZÓR SŁOWACKI w Lokatorze

Spotkanie z pisarzem Vladimírem Ballą,
autorem tomu opowiadań
Niepokój,
rozmowa z tłumaczem książki,
Jackiem Bukowskim
oraz
prezentacja wydawnictwa Koloman Kertész Bagala.

15 marca 2009 (niedziela) o godz. 19.00,
klub LOKATOR, ul. Krakowska 27.



Podpisujący się tylko nazwiskiem – Balla (1967), główny alchemik współczesnej prozy słowackiej, a w Polsce jeszcze mało znany, to niewątpliwie jeden z ciekawszych pisarzy współczesnych środkowej Europy. Opublikował sześć książek, które przysporzyły mu zarówno wielu wyznawców, jak i zagorzałych oponentów.
Jego opowiadania (powieści programowo nie pisuje) układają się w mroczną i pełną tajemnic, choć nie pozbawioną czarnego poczucia humoru, całość. Zarówno rozważania narratora jak i doświadczenia zbliżonych do niego, samotnych, neurotycznych i wycofanych w siebie bohaterów, dotyczą zwykle podstawowego sensu czy bezsensu jakby już z góry marnej egzystencji ludzkiej i niemożności choćby jako takiego „umówienia się na życie“, nie tylko z innymi ludźmi (a zwłaszcza z kobietami) ale nawet i z samym sobą.
Ta pełna niespodzianek (także i stylistycznych) proza – bardziej uniwersalna aniżeli tylko słowacka – jest ekspresjonistyczną mieszanką „niemieckiej“ filozofii, średniowiecznej ezoteryki, skrajnego naturalizmu i poetyckiej mistyki. Wiele w niej również pisarskiej autoironii, a w fabule – groteski i surrealizmu.
Terenem obserwacji pisarskich są dla Balli przede wszystkim rodzinne Nowe Zamki i okolice. To niezbyt bogate i niezbyt urodziwe powiatowe miasto w południowo-zachodniej Słowacji, z dużą mniejszością węgierską i sporą liczbą Cyganów, jest dla Balli tym, czym dla Schulza, Chagalla, Joyce’e i Kafki był Drohobycz, Witebsk, Dublin i Praga – labiryntem, mikro i makrokosmosem.
Jako absolwent Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Bratysławie, Balla od lat jest zatrudniony w Nowozameckim Urzędzie Pracy, i z dużą determinacją stara się rzetelnie godzić nużącą pracę urzędnika z aktywną działalnością literacką. Niektóre z biurowych doświadczeń w intrygujący sposób przedostają się do jego twórczości.
Mimo swoistego okrucieństwa tej prozy, „prywatnie“ Vladimír Balla jest zaskakująco innym człowiekiem...
(Jacek Bukowski)





„Niepokój”, to książka która potwierdza, że wielka literatura powstaje w ciszy, bez rozgłosu i medialnego szumu. Historie i opowiadania Balla, słowackiego mistrza krótkich form, pełne surrealistycznych klimatów rodem z Topora, Hrabala, Charmsa, Kafki czy Schulza wprowadzają nas w świat somnambuliczno-onirycznych wizji swojego bohatera. Raz nazywa go Człowieczkiem, innym razem Ludzikiem, Martinem, ale tak naprawdę jest to ciągle ta sama osoba. Rozpisane na wielogłosy, wewnętrzne Ja, opowiadające o niepokojach samotności, wyobcowania, śpiesząc się aby spietrzone w nim obrazy nie eksplodowały poza kartki tej książki. Najlepiej oddają tą atmosferę opowiadania „Adiafora” „Infekcja”, „Pustelnik” czy „Wielka przemiana”.
Świat ludzkiego snu to hiperrealistyczna rzeczywistość, w której odwiedzają nas różne realne i nierealne sytuacje i wydarzenia „zostawione do załatwienia na później”. W tej literackiej psychodramie Balla czuje się jak demiurg. Piętrzy przed nami gęstą pajęczynę czasoprzestrzeni, którą wypełnia nieodstępujący nas ani o krok egzystencjalny poetycki niepokój. Deformuje on wydarzenia nadając im pastiszowo-groteskowy charakter. Bogactwo języka, mistrzowskie wykorzystanie jego znaczeń, narastający klimat absurdu, to wszystko powoduje, iż dla mnie Balla jest autentycznym literackim odkryciem.
Okolice jego świata będące swoistym mikrokosmosem w którym przyszło mu tworzyć własny scenariusz życia, w powiatowym miasteczku Nowe Zamki na Słowacji, zamieszkałym w połowie przez Słowaków, a w 30% przez mniejszość węgierską i najwyżej w 20 % przez społeczność Cyganów. Ich ludyczna interpretacja sytuacji i zjawisk przetworzona przez rozbuchaną wyobraźnię Balla powoduje, iż mimo nagromadzenia mrocznej atmosfery tajemniczości stajemy się świadkami autentycznej literackiej zabawy „a rebours”.
Klimat opowiadań Balla zebranych w niniejszym zbiorze, to jakby połączyć ze sobą filmową wyobraźnię Felliniego z Hrabalowską literacką wirtuozerią, w której odbija się echo poetyckich poszukiwań Chagalla czy Schulza.
Piękna niepokojąca proza, zmuszająca do włączenia własnej wyobraźni i wrażliwości. Polecam wszystkim tym, którzy znudzeni listami bestsellerów chcą poznać smak prawdziwej literackiej podróży w najtajniejsze zakamarki naszej podświadomości.
(Gabriel Leonard Kamiński, Portal Księgarski)

Słowacki pisarz podpisujący się tylko nazwiskiem Balla (ma jednak imię – Vladimir), programowo stroni od powieści, pisząc tylko krótkie opowiadania. W tym przypadku „tylko krótkie”, to „aż krótkie”, są to bowiem literackie roztwory nasycone. Choćby symboliką, od której aż gęsto i mroczno. Mamy więc wieczną kobietę stworzoną z piasku, wiatru i woli, meble, które mocno niepokoją ich posiadacza, do tego stopnia, że musi je wyrzucać na wysypisko, po czym kupuje nowe, a je ten sam los spotyka. Jest zmniejszające się miasto i kurczący się fizycznie wraz z upływem lat człowiek aż do postaci, którą można schować w dwóch dłoniach. Przeczytamy też o wielkiej przemianie, czyli wielce oryginalnej z pomysłu, powolnej wędrówce w stronę śmierci. Niezwykła mozaika myśli układa się w filozoficzny traktat o życiu ludzi, które to życie autor ogryza aż do kości. Nie jest to jednak „sztywna” literatura. Dużo w niej groteski, absurdu, surrealnego, czarnego humoru, po równi z mistyką, zawodnością czasu i przestrzeni, oryginalnością rozpadu myśli. Nie jest to łatwa proza. Autor całkiem słusznie stwierdza: „nie zapominajmy, że durniom czytanie trudnej literatury szkodzi”. Poczułem się trochę jak dureń. Ta proza przeznaczona jest dla smakoszy o bardzo wyrafinowanych podniebieniach intelektualnych.
(Marek Koprowski, „Angora”)

Dziwne są opowiadania zawarte w tym tomie. Zawierają elementy surrealizmu, groteski, czarnego humoru. Jest w nich okrucieństwo, nagle wydobywające się z szarej codzienności bohaterów, którego oni sami nie rozumieją, albo raczej nie chcą zrozumieć traktując je jako konieczną cechę bytowania, swojego losu, swojego jestestwa. Na przykład, Człowieczek z tytułowego opowiadania, bezdomny pijak, odkrywa ślady po makabrycznej zbrodni w opuszczonym domu na prowincji, ale posłusznie usuwa ten fakt z pamięci, kiedy dziwnie zachowująca się urzędniczka ze stacji kolejowej daje mu 50 koron i każe zapomnieć. Potem bohater odwiedza znajomą sprzedawczynię w jej mieszkaniu i idzie z nią do łóżka nie dziwiąc sie zbytnio, że w plecach kobiety tkwi widelec, wbity przez zazdrosnego męża. Albo w utworze „Atleta i Alef” - porucznik armii, kulturysta, mieszkaniec kamienicy, zostaje pewnego dnia zesłany przez sąsiadów do piwnicy. Ma tam mieszkać , bo nie pasuje do nich, bo im przeszkadza. Ponadto sąsiedzi dokonują rozbioru jego mieszkania. Wyburzają ściany, a części jego lokalu przyłączają do swoich mieszkań.
Urodzony w 1967 roku pisarz słowacki Vladimir Balla, podpisujący się samym nazwiskiem, tworzy krótką prozę za którą nazwano go „głównym alchemikiem” współczesnej literatury słowackiej. Jego opowiadania zawierają tajemniczą, mroczną atmosferę, wykazują cechy poetyckiej mistyki. Są dziwne, niepokojące, zgodnie z tytułem nadanym zbiorowi od otwierającego go utworu. Autor wytwarza w nich własny, hermetyczny mikroświat, posługując się także stylistyczną ekwilibrystyką oraz słowotwórczymi wynalazkami. Kroczy szlakami wytyczonymi przez czarodziejów słowa, w tym Jamesa Joyce'a, Franza Kafki czy naszego Brunona Schulza. „Niepokój” jest debiutem książkowym Balli na polskim rynku. Wcześniej jego opowiadania publikowały niektóre czasopisma literackie.
(Piotr Kitrasiewicz, „Książki. Magazyn literacki”)

Balli nie sposób odmówić oryginalności. To głównie dzięki niej zauważony został w świecie literackim. Należy dziś do czołowych słowackich prozaików. Specyfika jego twórczości była szczególnie uderzająca na samym początku jego działalności, kiedy w 1996 roku wydał pierwszy zbiór opowiadań, Leptokaria (wcześniej, od 1992 r. publikował pojedyncze opowiadania w czasopismach „Dotyky“ i „Literárny týždenník“). Późniejsze zbiory stanowią właściwie jego kontynuację,rozbudowują i nawarstwiają raz podjętą problematykę. W następnych latach pojawiają się kolejno: Oustideria (1997), Gravidita (2000), Tichý kút (2001), Unglik (2003), De la Cruz (2005) i najnowsza, Cudzí (2008).
Całkiem niedawno Balla przedstawiony został także polskim czytelnikom, a to za sprawą wydanej nakładem wydawnictwa Pogranicze książki, stanowiącej kompilację opowiadań (których wyboru dokonał autor ich przekładu, Jacek Bukowski) ze zbiorów Leptokaria, Gravidita, Tichý kút oraz Unglik. Tematyka opowiadań oscyluje wokół problemów dotyczących egzystencji - odczuwanej niepewności istnienia i samotności w świecie pełnym absurdu i wrogości. Balla tworzy na swoje potrzeby określony typ bohatera, któremu nie jest łatwo żyć w tym okrutnym świecie. Pozostaje w swoim hermetycznym środowisku sam, co wynika to z postawy życiowej, jaką przyjmuje, z jego negatywnego stosunku do otoczenia - jedyną pewną rzeczą jest dla niego to, że za każdym rogiem czai się niebezpieczeństwo. Wszelkie próby zbudowania głębszych więzi kończą się totalnym fiaskiem i rozczarowaniem, nie ma sposobu na zbudowanie prawdziwych, szczerych i głębokich relacji. Są one złudzeniem, którego prędzej czy później zostanie pozbawiony.
Przebrnąć przez świat Balli nie jest łatwo. Proponuje on wizję rzeczywistości, w której wszystko wywołuje niepokój, rezygnację, zniechęcenie. Deziluzionizm przeradza się w nihilizm. Kto chce przeżywać wraz z Ballą, musi dać mu się prowadzić od początku do końca, zgodzić się na jego reguły gry. Nie jest to jednak przechadzka rekreacyjna - częściej przypomina ona raczej błądzenie po omacku.
Balla jest posłańcem mrocznej strony życia. W okazywaniu swojego rozgoryczenia i rozczarowania jest szczery do bólu, zaraża sceptycyzmem, nie raz wprawia w zażenowanie. Przez niektórych nazywany jest nawet „enfant terrible” słowackiej literatury. Narzędzia, jakimi się posługuje, kreując swój styl i formę, są adekwatne do przekazywanych w opowiadaniach treści. Pełno w nich ironicznych sformułowań, teksty ociekają wręcz kpiną i cynizmem. Wielokrotnie znaleźć w nich możemy również nawiązania do innych utworów literackich. Wiele opowiadań opatrzonych jest mottem, zawiera cytaty, intertekstualne odwołania do konkretnych dzieł i twórców. Balla przetwarza teksty na swój własny sposób i serwuje czytelnikowi opowiadania, których sens został wyraźnie zmieniony, powiedziałabym wręcz „naznaczony ballizmem”.
Niepokój jest zbiorem przekrojowym. Zawiera opowiadania, które powstały w przeciągu kilku lat i zostały dobrane tak, by tworzyły jak najlepszy obraz twórczości Balli. A Balla nie zmienia swojego stylu. Ten sam sposób patrzenia na świat, te same środki opisu znaleźć możemy we wszystkich jego opublikowanych utworach. [...]
(Aleksandra Patrzyk, „Pan Slawista”)